Zerwali i zdeptali polską flagę. Trzej obywatele Niemiec poddali się karze, zostali zwolnieni do domu
Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata i po 10 tys. zł grzywny. Takie kary dostali trzej obywatele Niemiec, którzy zerwali i zdeptali biało-czerwoną flagę. Poddali się wyrokowi i wyrazili skruchę, dlatego zostali zwolnieni do domu.
21-letni Maximilian H.-W., 24-letni Christian B. i 25-letni Nikolas K. usłyszeli w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Wola zarzuty usunięcia, znieważenia i zniszczenia flagi RP - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński.
O sprawie informował serwis Wawalove. Ok. godz. 4. nad ranem w poniedziałek policja zatrzymała trzech obywateli Niemiec, którzy z budynku Zarządu Dróg Miejskich przy ul. Żelaznej ok. godz. 3.50 zerwali biało-czerwoną flagę, którą potem rzucili na ziemię i podeptali.
Zmęczona Beata Szydło. Niepokojące doniesienia mediów
Ich zachowanie zarejestrował monitoring miejski. Według prok. Łapczyńskiego, dwóch z nich było w chwili zatrzymania pod wpływem alkoholu; mieli niemal po 3 promile w wydychanym powietrzu. Jeden z nich nagrał zdarzenie telefonem komórkowym; nagranie to zabezpieczono i poddano oględzinom.
Jak powiedział Łapczyński, podejrzani zerwali flagę, uderzali nią o znaki drogowe, słupki parkingowe oraz podeptali ją. Zgodnie z art. 137 Kodeksu karnego, kto znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy - podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Podejrzani wyrazili skruchę, przyznali, że byli pijani
Przesłuchani jako podejrzani przeprosili, wyrazili skruchę i powiedzieli, że nigdy więcej tego by się nie dopuścili; dwóch przyznało, że działali pod wpływem alkoholu - podał prok. Łapczyński.
Dodał, że dobrowolnie poddali się oni karze, jaką im wyznaczył prokurator; poniosą też koszty postępowania. "Po wykonaniu tych czynności opuszczą oni nasz kraj" - dodał prok. Łapczyński. Podkreślił, że nie było podstaw do stosowania wobec nich środków zapobiegawczych; nie utrudniali postępowania.
Według prokuratora, kwestią najbliższych dni będzie formalne skierowanie aktu oskarżenia do sądu, który wydałby wyrok (nie muszą być przy tym obecni).