Zerwał plakat Andrzeja Dudy ze swojego płotu. "Oddam go na policję"

Pan Norbert twierdzi, że ktoś powiesił na jego płocie plakat Andrzeja Dudy. Bez zgody, bo on sam zwolennikiem Dudy nie jest. Z plakatem rozprawił się bezwzględnie. - Jestem wkurzony. Nie życzę sobie tego - mówi nam. Dlatego plakat zerwał, zaniósł do PKW, a teraz chce iść na policję. PiS zapewnia, że sprawie się przyjrzy.

Zerwał plakat Andrzeja Dudy ze swojego płotu. "Oddam go na policję"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Norbert Rekowski
Piotr Barejka

26.02.2020 | aktual.: 26.02.2020 12:33

- To jest całkowicie sprzeczne z moimi poglądami - mówi nam Norbert Rekowski.

Opowiada, że o plakacie dowiedział się po telefonie kolegi. Bo zawisł on na ogrodzeniu działki w Legnicy, która jest jego własnością, ale nie miejscem zamieszkania. Dlatego nie odwiedza jej codziennie.

- Zapytał, dlaczego na moim płocie wisi baner Dudy. - opowiada pan Norbert. - Pytał, czy zmieniłem swoje upodobania. Co się ze mną dzieje?

Wsiadł więc w samochód, żeby na własne oczy zobaczyć plakat Andrzeja Dudy, który wisiał na jego płocie. - Zrobiłem zdjęcie. Wkurzony, bo nie życzę sobie tego - denerwuje się

Najpierw opublikował to zdjęcie w mediach społecznościowych. Grzmiał we wpisie, że PiS nie szanuje już nie tylko konstytucji, ale też własności prywatnej. Domagał się, aby plakat usunięto z jego posesji.

- Pomyślałem, że może to zadziała - opowiada. Jednak nie zadziałało.

Dlatego następnego dnia wyszedł z biura, wziął nożyczki i plakat zerwał. - Moja działka jest na najbardziej ruchliwej ulicy wjazdowej do miasta, to bardzo dobra lokalizacja - mówi. - Plakat mam cały czas przy sobie. Nie zniszczyłem go ani nie wyrzuciłem.

PKW, policja, a w w końcu sztab PiS

Mimo że filmik jest w sieci hitem, widziało go ponad milion osób, to pan Norbert twierdzi, że żaden działacz PiS nie odezwał się do niego.

- Żadnego kontaktu nie było - zaznacza pan Norbert. - Chciałem oddać plakat do PKW, ale panie go nie przyjęły. Teraz zaniosę go na policję jako dowód. Jak policja go nie przyjmie, to znowu poproszę, żeby się sztab po plakat zgłosił.

Jak dodaje, na policje chce iść jeszcze dzisiaj.

- Kiedy złodziej okradał mój dom, to też miałem go na kamerach, udostępniłem i potem został złapany - mówi. - Zrywanie plakatu nagrałem spontanicznie, a zrobiło się wielkie wydarzenie. Tego się nie spodziewałem.

PiS zamierza działać

Sekretarz legnickiego zarządu PiS Krzysztof Kubów sprawę zna. - Będziemy przyglądać się bliżej - zapewnia. - Różne osoby chcą angażować się w kampanię, mamy jasne wytyczne, że plakaty mogą być wieszane tylko tam, gdzie jest zgoda właścicieli. Ale mogło się tak zdarzyć, że ktoś powiesił bez zgody.

- Nie wykluczam też, że to może być prowokacja. Typowa ustawka kampanijna - zauważa.

Jak mówi dalej Kubów, lokalny zarząd ma rozmawiać z koordynatorem okręgu. Po to, aby namierzyć osobę, która plakat powiesiła. - Absolutnie nie może być takiej sytuacji, że na posesjach, na których nie ma zgody, wywieszane są materiały wyborcze - podkreśla.

- Przede wszystkim trzeba ustalić, kto to powiesił. Jeżeli to się potwierdzi, to będziemy przepraszać - zapewnia. - Są pewne zasady, które powinny obowiązywać wszystkich w kampanii - podsumowuje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2260)