Zełenski uderzył w Nawrockiego. Nieoficjalny głos z Pałacu
- Paradoksalnie wypowiedź Wołodymyra Zełenskiego o Karolu Nawrockim może pomóc prezesowi IPN w drugiej turze wyborów prezydenckich. Będzie wtedy walczył o elektorat Konfederacji, a taka wypowiedź może się wtedy "pięknie odnaleźć" – mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Nie milkną echa wywiadu, jakiego udzielił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski dziennikarzom czterech polskich redakcji. Podczas rozmowy został zapytany o słowa kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. Prezes IPN stwierdził kilka dni temu, że nie widzi Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO.
- Jeżeli Ukrainy nie będzie w Unii i nie będzie w NATO, jeśli Ukraina nie będzie miała gwarancji bezpieczeństwa, to wtedy pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki, by wspólnie ze swoimi rodakami bronić swego kraju — mówił Zełenski. I dodał, że jeżeli Ukrainy nie będzie nigdzie, to ryzyko wojny w Polsce będzie bardzo wysokie.
- Rosja od razu po Ukrainie będzie wtedy na granicy z Polską i wtedy pan Nawrocki będzie musiał zacząć ćwiczyć, żeby wziąć broń do ręki. Będzie miał nie polityczne zawody, lecz będzie walczył o swoje życie — stwierdził Wołodymyr Zełenski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wejście Ukrainy do sojuszy. "Nie lubię używania ostrych sformułowań"
Ostro na wypowiedzi ukraińskiego prezydenta zareagowali politycy PiS. "Wołodymyr Zełenski bezczelnie angażuje się w kampanię wyborczą w Polsce po stronie proniemieckiego Rafała Trzaskowskiego" - napisał Janusz Kowalski na portalu X. "Proszę się ogarnąć, przeprosić Karola Nawrockiego" - zwrócił się do ukraińskiego przywódcy poseł Sebastian Łukaszewicz, nazywając go "ukraińskim komikiem".
Jeszcze dosadniej wypowiedź Zełenskiego skomentował były minister edukacji, poseł PiS Przemysław Czarnek. "Chłopie, co ty gadasz? Nie pamiętasz? Nie byłoby i nie będzie armii ukraińskiej bez Europy, zwłaszcza Polski i naszej pomocy dla was. Ochłoń... i przeproś... także naród ukraiński, bo mu szkodzisz, agitując za Trzaskowskim, przegrywem" – napisał w mediach społecznościowych.
"Młyn na wodę Putina"
Wywiad Zełenskiego odbył się po spotkaniu ukraińskiego prezydenta z prezydentem Andrzejem Dudą. Polski prezydent na konferencji mówił później, że opowiedział się za tym, aby państwa NATO wystosowały zaproszenie dla Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego. I przypomniał, że w 2022 roku w ciągu kilku miesięcy udało się nadać Ukrainie status państwa kandydującego do UE. Wyraził nadzieję na jak najszybszą realizację wszystkich zadań w związku z pełną akcesją tego kraju do UE.
- Prezydent nigdy by nie powiedział tak jak Nawrocki, że "nie widzi Ukrainy w UE i NATO". Przecież to młyn na wodę Putina i rosyjskiej propagandy. Nawrocki strzelił sobie w stopę. Ukraina w Sojuszu i Unii to kwestia naszego bezpieczeństwa w Europie – mówi nam anonimowo osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
I jak dodaje, dobrze się stało, że prezydent w kampanii wyborczej nie wyraził jednoznacznego poparcia dla Karola Nawrockiego. – Ani w żaden sposób nie jest zaangażowany w jego kampanię. Można byłoby sobie wyobrazić, jakby się znalazł pod obstrzałem, gdyby np. stał na jednej scenie z Nawrockim, a ten mówi, że "nie widzi Ukrainy w NATO i UE"… Jedno kurtuazyjne spotkanie w Pałacu prezydenta z prezesem IPN, na prośbę sztabu Nawrockiego, wystarczy… - ironizuje nasz rozmówca z otoczenia prezydenta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dworczyk krytykuje Zełenskiego za słowa o Nawrockim
Pytany o oburzenie polityków PiS słowami Zełenskiego, mówi o możliwych pozytywnych skutkach wypowiedzi.
"Zełenski chciał zabłysnąć"
- Paradoksalnie wypowiedź Wołodymyra Zełenskiego o Karolu Nawrockim może pomóc prezesowi IPN w drugiej turze wyborów prezydenckich. Będzie wtedy walczył o elektorat Konfederacji, a taka wypowiedź może się wtedy "pięknie odnaleźć". Zełenski będzie teraz znienawidzony przez minimum 40 proc. Polaków, czyli przez elektorat PiS i Konfederacji. A może być ich więcej. Ukraiński prezydent umocnił "narodowy i patriotyczny" elektorat w Polsce – ocenia nasz informator.
Jego zdaniem, wypowiedź Zełenskiego o Nawrockim była jednak niepotrzebna. – Ukraiński prezydent sam sobie szkodzi i wychodzi jego niedoświadczenie w polityce. Wystarczyłoby, żeby powiedział, że trwa kampania prezydencka i kandydaci różne rzeczy opowiadają, żeby przypodobać się swojemu elektoratowi. A prawdziwa weryfikacja nastąpi, kiedy ktoś zostanie prezydentem. Najwyraźniej widzi, że w Ukrainie spada mu poparcie i chciał "zabłysnąć" w Polsce ciętą ripostą, która przebije się do ukraińskiego społeczeństwa – mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski