ŚwiatOłena Zełenska apeluje do Rosjan i NATO. Jej słowa łamią serce

Ołena Zełenska apeluje do Rosjan i NATO. Jej słowa łamią serce

Na dramatyczny los ukraińskich dzieci, którym nie było dane dorosnąć, zwraca uwagę pierwsza dama Ukrainy. "Ile jeszcze dzieci musi zginąć, aby przekonać rosyjskie wojska do zaprzestania ostrzału i umożliwienia ewakuacji korytarzami humanitarnymi" - pyta.

Cyryl z Mariupola miał tylko osiemnaście miesięcy. Trafił go rosyjski pocisk. Rodzice zanieśli go do szpitala, ale nie udało się uratować rannego chłopczyka (Instagram)
Cyryl z Mariupola miał tylko osiemnaście miesięcy. Trafił go rosyjski pocisk. Rodzice zanieśli go do szpitala, ale nie udało się uratować rannego chłopczyka (Instagram)

06.03.2022 | aktual.: 07.03.2022 06:24

Obok instagramowego wpisu żony prezydenta Ukrainy, Ołeny Zełenskiej, trudno przejść obojętnie. Pierwsza dama chce przemówić do uczuć całego świata, do mediów i do rządzących, a w szczególności do przedstawicieli NATO, których prosi o takie wsparcie dla jej kraju, by udało się dzięki niemu zatrzymać Rosjan pustoszących ukraińską ziemię.

"Rosyjscy żołnierze strzelają do rodzin, które próbują opuścić zabudowania. Zabijają też ochotników, którzy próbują im pomóc" - pisze Ołena Zełenska i opisuje wstrząsające losy małych obywateli Ukrainy.

Żona Wołodymyra Zełenskiego opisuje losy malutkiego, 18-miesięcznego Cyryla z Mariupola. Rodzice zanieśli go do szpitala po tym, jak chłopczyk został ranny podczas ostrzału miasta. Lekarze nie mogli uratować dziecka.

Rosyjskie pociski zabrały też życie Alicji z Ochtyrki. Dziewczynka nie skończyła nawet siedmiu lat. Zginęła wraz ze swoim dziadkiem, który do końca chciał ją osłoniać własnym ciałem.

Polina z Kijowa zginęła podczas ostrzału miasta wraz z rodzicami i bratem. Przeżyła tylko siostra - jest w stanie krytycznym.

Czternastoletni Arsenij wykrwawił się na śmierć. Odłamek pocisku uderzył go w głowę, a sanitariusze bezskutecznie próbowali dostać się do rannego chłopca. Ostrzał uniemożliwiał im podjęcie czynności ratunkowych.

Małych ofiar wojny wytoczonej Ukrainie przez Rosję jest dużo więcej. Ołena Zełenska swoją listę zamyka przypadkiem sześcioletniej Sofii. Dziewczynka wraz z półtoramiesięcznym bratem, matką, babcią i dziadkiem została zastrzelona w samochodzie. Rodzina próbowała wtedy uciec przed atakiem z Nowej Kachowki.

Zełenska apeluje do NATO. Argumenty łamią serce

"Muszę ci o tym opowiedzieć. Na Ukrainie zmarło już co najmniej 38 dzieci. A liczba ta może teraz wzrastać z powodu ostrzału naszych spokojnych miast" - pisze pierwsza dama.

Ołena Zełenska podkreśla, że niewinne dzieci nie tylko giną od prawdziwej broni, którą wymierzyli w nie dorośli, ale umierają też z głodu, kryjąc się w piwnicach, cierpiąc niedostatek, nie mogąc dostać potrzebnych im lekarstw i przeżywając niewyobrażalny strach.

"Apeluję do wszystkich bezstronnych mediów na świecie. Powiedz tę straszną prawdę: rosyjscy najeźdźcy zabijają ukraińskie dzieci. Powiedz to rosyjskim matkom - niech wiedzą, co dokładnie robią ich synowie tutaj, w Ukrainie. Okupanci rosyjscy zabijają ukraińskie dzieci. Świadomie i cynicznie" - pisze Zełenska.

Żona prezydenta zwraca też uwagę na natychmiastową potrzebę uruchomienia korytarzy humanitarnych. Chce również wpłynąć na przedstawicieli NATO, by podjęli decyzję, na którą Ukraina oczekuje od kilku dni - na zamknięcie nieba nad Ukrainą. Według ekspertów to rozwiązanie nie jest jednak możliwe.

Zobacz też: Niesamowity gest mieszkanek wsi. To, co zrobiły, jest wyjątkowe

Wybrane dla Ciebie