"Żeby Polska nie wpadła w ręce PiS, SLD i Palikota"
Rozumiem rządzenie jako odpowiedzialność za państwo i wszystkich obywateli. I kiedy trzeba zaciskać pasa, moim głównym zadaniem jest to, żeby ci, którzy są w najtrudniejszej sytuacji, nie ucierpieli, mówi Donald Tusk w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
04.10.2011 | aktual.: 04.10.2011 15:07
Twierdzi, że jego rządy pokazują, że nie ulega naciskom i nie obawia się niechęci Kościoła. - Moją rolą jest moderowanie dyskusji i uspokajanie emocji. Staram się znaleźć kompromis - chronić mniejszości seksualne przed agresją, przed brakiem tolerancji, ale też dbać o to, żeby rewolucja obyczajowa nie wywróciła naszego życia do góry nogami.
Według niego ten kto wygra wybory, powinien mieć szansę zbudowania koalicji i rządu. - Gdyby po ewentualnej wygranej PiS nie udało się tej partii stworzyć koalicji, to w drugim rząd wyłania parlament. Wtedy jestem do dyspozycji - mówi Tusk.
- Z Waldemarem Pawlakiem bardzo dobrze się rozumiemy, podkreśla. Przez ostatnie cztery lata stworzyliśmy partnerskie relacje mimo różnicy potencjału politycznego. To wymagało i ode mnie i od niego cierpliwości, a także zrozumienia racji drugiej strony - mówi.
Zapytany któremu z ministrów wystawia najwyższą notę, Tusk odpowiada, że jego oceny "są bardzo podobne do ocen Polaków. W sondażach zaufania CBOS na samym szczycie z reguły są szef MSZ Radosław Sikorski i minister zdrowia Ewa Kopacz".