Prokuratura zdołała udowodnić lekarzowi, że w dwóch przypadkach przyjął korzyści majątkowe od pacjentów. Zarzuciła mu także, że w kilku innych żądał pieniędzy w zamian za pozytywne rozpatrzenie spraw, jednak pacjenci nie dali mu łapówek.
Do korupcyjnych zachowań miało dochodzić w 2002 i 2003 r. Lekarz pracował w ZUS jako orzecznik od 1982 r. Po zatrzymaniu go - w wyniku pułapki zastawionej przez jednego z pacjentów i prokuraturę - specjalna komisja ZUS skontrolowała jego orzeczenia i zakwestionowała blisko 600 z nich.