Zdzisław Beksiński został zamordowany
Jeden z najbardziej znanych polskich
artystów Zdzisław Beksiński został zamordowany w poniedziałek
wieczorem w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Przyjaciele
i krytycy wspominają Beksińskiego jako wielkiego samotnika
polskiej sztuki. W czwartek artysta skończyłby 76 lat.
Znajomy zabójca
Beksiński miał kilkanaście ran kłutych, prawdopodobnie od noża. Policja podejrzewa, że zbrodni mógł dokonać znajomy malarza. W mieszkaniu panował porządek, nic nie wskazuje na rabunkowy charakter zbrodni. Według oceny bliskich malarza, nic też nie zginęło.
Komendant stołeczny policji, Ryszard Siewierski, powołał do zbadania tej sprawy specjalną grupę. Na razie nie ma żadnych danych o sprawcy zabójstwa.
Makabryczny żart
Malarz Edward Dwurnik powiedział, że dramatyczne okoliczności śmierci Beksińskiego w pewien sposób przypominają atmosferę jego sztuki. Gdy rano usłyszałem informację o okolicznościach śmierci Beksińskiego, przeleciała mi przez głowę myśl, że to jakiś makabryczny żart, tak bardzo zabójstwo nożem pasowało do mrocznej aury jego twórczości - podkreślił Dwurnik.
Dyrektor warszawskiej galerii Zachęta, Agnieszka Morawińska, przypomniała, że tematyka dzieł artysty zawsze ocierała się o śmierć, o rozkład - czy to krajobrazu, czy ludzkiej tkanki. Być może wiązało się to z dramatycznymi wydarzeniami w życiu malarza, który wcześnie owdowiał, a w 1999 r. stracił syna. Tomasz Beksiński popełnił samobójstwo.
Malarstwo
Artysta zajmował się fotografią, rysunkiem, rzeźbą, a także grafiką komputerową. Najpełniej jednak wypowiadał się w malarstwie. Urodził się 24 lutego 1929 r. w Sanoku. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej (1952). Do 1955 r. pracował w budownictwie, potem powrócił do rodzinnego miasta i poświęcił się sztuce. Początkowo zajmował się fotografią artystyczną i rysunkiem, a następnie malarstwem i rzeźbą. Pierwszym poważnym sukcesem artystycznym Beksińskiego była wystawa zorganizowana w Warszawie w 1964 r. przez znanego krytyka Janusza Boguckiego.
W latach 70. i 80. stał się popularny zarówno w kraju jak i zagranicą. Jego obrazy pokazywane były w prestiżowych galeriach na całym świecie, m.in. we Włoszech, Niemczech, Francji, Belgii. Artysta jako jedyny Europejczyk ma stałą ekspozycję w muzeum sztuki w japońskiej Osace.
Beksiński cały swój dorobek artystyczny zapisał w testamencie sanockiemu Muzeum Historycznemu - powiedział dyrektor tej placówki i przyjaciel zamordowanego, Wiesław Banach. Muzeum posiada największy zbiór dzieł artysty - około 300 obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków i grafik, powstałych w latach 1954-2002.
Zdzisław Beksiński mieszkał w Sanoku 22 lata, zajmując się głównie fotografią artystyczną. Banach wspomniał, że prace te - jak uważał sam artysta - "zbyt go obnażały". Beksiński spalił je w ogrodzie, nie pozostawiając żadnej dokumentacji. W latach 60. pracował w biurze projektów Autosanu. Był autorem projektów dwóch autobusów, bardzo nowatorskich na ówczesne czasy, o kanciastych krawędziach. Jeden z zaprojektowanych pojazdów jako prototyp kursował po mieście, jednak nie zdecydowano się na jego produkcję.
Osobista sztuka
Dyrektor warszawskiego Centrum Sztuki Współczesnej, Wojciech Krukowski, uważa, że sztuka Beksińskiego była specyficzna, bardzo osobista, trudna do jednoznacznego określenia. W głównej mierze rozwijała się poza obszar zainteresowań krytyków sztuki najnowszej - podsumował Krukowski. Podobnie jak w przypadku niedawno zmarłego Jerzego Dudy-Gracza, dzieła Beksińskiego były popularne wśród publiczności, krytycy jednak często odnosili się do nich sceptycznie.
Wszyscy mamy problem śmierci przed oczyma. Nie jestem wyjątkiem. Osobiście bardziej boję się umierania niż samej śmierci. Nie jest to lęk przed nicością, ale przed cierpieniem i tego się chyba bardziej obawiam - powiedział artysta w lipcu 2002 roku, podczas otwarcia wystawy fotografii w warszawskiej Zachęcie, ostatniej jego ekspozycji w stolicy. (reb)
Strony poświęcone artyście:
Strona Zdzisława Beksińskiego - tu można złożyć kondolencje
Galeria Novum