SpołeczeństwoZdrowie w kopercie

Zdrowie w kopercie



Łapówka czy podziękowanie - to dylemat, jaki najczęściej się pojawia, gdy mowa jest o korupcji wśród lekarzy. Przecież pacjent chce odwdzięczyć się za powrót do zdrowia, bo tylko w niektórych szpitalach spotyka się wyciągniętą rękę i słyszy żądaną kwotę. Jedno jest jednak pewne - płacimy, bo na zdrowiu i życiu się nie oszczędza.

Zdrowie w kopercie

01.10.2004 | aktual.: 01.10.2004 08:16

Uzależnianie jakichkolwiek świadczeń lekarskich od dania pieniędzy jest niedopuszczalne, naganne i karalne. Kodeks etyki lekarskiej wypowiada się na ten temat jednoznacznie - mówi Andrzej Baszkowski rzecznik Wielkopolskiej Izby Lekarskiej - Trzeba jednak odróżnić to od wdzięczności pacjenta, który chce w jakiś sposób wyrazić lekarzowi podziękowanie za wyleczenie lub udaną operację. Nikt nie może zabronić pacjentowi wyboru formy wdzięczności. Może nią być wszystko. To zależy wyłącznie od osoby, która odzyskała zdrowie.

Poznańscy lekarze, z którymi rozmawialiśmy, zaprzeczają temu, że korupcja i łapówki to codzienność w służbie zdrowia, wyrażając swoje poglądy chcą jednak pozostać anonimowi. - Chory sam się decyduje czy chce się odwdzięczyć czy nie, nawet gdy do niego nie zaglądam - twierdzi jeden z medyków i dodaje, że takie same leki ordynuje temu, który daje i temu, który nie mówi nawet ,,dziękuję”.

Są też takie szpitale i oddziały, gdzie tradycyjnie nie daje się i nie oczekuje wdzięczności. Tam, jak powiedział nam jeden z ordynatorów, „butelkę” ogląda się raz na kwartał, a kwiaty raz na pół roku:

- Ale i u nas rodzina jest przekonana, że gdyby dała, to ojciec leżałby krócej na korytarzu - mówi lekarz, uważając, że Poznań w porównaniu z Warszawą jest oazą lekarskiej kultury.

Łapówki jednak są, a ich wysokość opiera się na pewnej stałej zasadzie. Otóż najwięcej płaci się za wiedzę i doświadczenie, za możliwość korzystania z państwowego wysokospecjalistycznego sprzętu, oraz tam, gdzie kolejki są najdłuższe.

Pytanie do pacjentów

Zjawisko jest na tyle powszechne, że stało się tematem badań socjologicznych prowadzonych na zlecenie Fundacji Stefana Batorego. W ubiegłym roku z 1000 pytanych osób, 356 zadeklarowało, że wręczało łapówkę pracownikom służby zdrowia. Większość robiła to kilkakrotnie. Najczęściej pacjenci do kopert wkładają pieniądze. Jeśli wręczano przedmioty, to były standardowe: koniaki, słodycze, kryształy, obrazy. W zamian za lekarską pomoc odwdzięczano się także usługami: naprawą samochodu, remontem domu, a nawet sprzątaniem.

- Według naszych corocznych badań, w których pytamy m.in.: gdzie dałeś łapówkę w czasie ostatnich trzech lat? - zawsze na I miejscu wymieniana jest służba zdrowia. Nie oznacza to jednak, że jest to najbardziej skorumpowana grupa społeczna, a raczej to, że mamy z nią wszyscy najczęściej do czynienia - mówi Grażyna Kopińska dyrektor programu przeciw korupcji Fundacja im. S. Batorego - Z opracowań naukowych wiemy przecież, że bardziej na korupcję narażeni są np. celnicy, czy pracownicy urzędów skarbowych. W badaniach Fundacji dotyczących tylko służby zdrowia, 30 proc. pacjentów przyznało się do dawania łapówek, a 12 proc. lekarzy potwierdziło, że takie zjawisko istnieje. Za co płacimy? Powszechnie wiadomo, że płaci się za przyspieszenie zabiegu, skrócenie kolejki, przyjęcie do szpitala, uzyskanie skierowań na leczenie, a także za badania, konsultacje, czy uzyskanie zwolnienia z pracy. Koperta może też pomóc, gdy zależy nam na trudno dostępnych lekarstwach, sprzęcie medycznym oraz protezach. Największa grupa
respondentów 29 proc. dawała łapówki za bardziej rzetelną, troskliwą opiekę. Niewiele mniej, bo 23 proc. płaciło za przeprowadzenie operacji.

Operacja się udała, ale....

Na zdrowiu nie oszczędzamy ale łapówka nie zawsze jest w stanie pomóc. Jeden z Czytelników opisał nam przypadek gdy lekarz nie zwrócił ,,dowodu wdzięczności”, choć nawet nie ujrzał chorego na oczy. Tak było w przypadku pacjenta, którego rodzina zamierzała przewieźć z małego szpitala powiatowego do kliniki. Mężczyznę wypisano, zmarł jednak nie doczekawszy transportu. Jego syn udał się więc do Poznania po zwrot gotówki, ale został odprawiony z kwitkiem. - Usłyszałem, że już podzielił się z kolegami - mówi oburzony mężczyzna.

Są także sytuacje odwrotne. Środowisko poznańskie obiegła niedawno historia jednego z chirurgów, który próbował oddać otrzymaną kwotę. Okazało się, że najbliżsi położyli kopertę, bo tak wypadało, a gdy staruszek zmarł, nie ukrywali radości, że odziedziczą upragnione mieszkanie. Oniemiałego z wrażenia lekarza poprosili o zatrzymanie pieniędzy. Czytelniczka z Poznania opowiedziała nam historię swojego syna. Zapłaciła za położenie chorego w szpitalu, ale wypisano go bez postawienia diagnozy. - Starałam się dotrzeć do jak najwyżej postawionego lekarza. Trafiłam do profesora - ordynatora oddziału. Wstępna diagnoza była niepokojąca, więc zapożyczyłam się, żeby tylko dostosować się do stawek, o których mówili pacjenci - zapłaciłam dwa razy po 1500 zł. Gdy syn opuścił szpital i trafiliśmy do innego specjalisty okazało się, że chłopak nie ma wykonanych podstawowych przy jego schorzeniu badań - opowiada zdenerwowana kobieta.

Co dać i ile włożyć do koperty ?

Butelkę dobrego alkoholu lub ok. 100-200 zł - wystarczy, aby w kaliskim szpitalu na niektóre zabiegi nie trzeba było czekać nawet pół roku.

100 - 200 zł - za lekarską konsultację
od 200 zł w górę - za miesięczne zwolnienie
100 - 200 zł - za skrócenie kolejki do specjalisty w Poznaniu
400 zł - za zabieg urologiczny w jednym z wielkopolskich szpitali powiatowych
500 zł - za zabieg chirurgiczny w tym samym szpitalu
500 zł - za udział zaprzyjaźnionej położnej przy porodzie
200 - 500 zł - kosztuje szybkie załatwienie miejsca na niektórych oddziałach konińskiego szpitala
500 - 1000 zł - konsultacja w państwowym gabinecie w sytuacji groźnej dla życia
1500 do 2500 zł - kosztowały w Kole odpowiednie dokumenty poświadczające "końskie zdrowie" na wyjazd do pracy w niemieckiej filii zakładów mięsnych
1000 - 5000 zł - bierze za operowanie lekarz chirurg w Poznaniu, który także szybciej zorganizuje operację w państwowym szpitalu obraz znanego polskiego artysty (wartość ok. 1500 zł) to podziękowanie dla poznańskiego lekarza za przyjęcie na szpitalny oddział
1500 zł - za udział poznańskiego lekarza prowadzącego poród
2000 zł - to pełny koszt wizyt i leczenia u poznańskiego lekarza, który może przyjąć do szpitala poza kolejnością
20.000 - 30.000 zł - biorą wybitni chirurdzy w Poznaniu za przeprowadzenie operacji szczególnej, gdzie w grę wchodzi życie pacjenta.

Grażyna Kopińska dyrektor programu przeciw korupcji Fundacja im. S. Batorego

Większość respondentów uzależniała to nie od tego czy są to pieniądze, czy prezent, ale bardziej od stanowiska biorcy. Tolerujemy datek finansowy dla niższego personelu medycznego, za naganne uznajemy każdą gratyfikację - bez względu na jej formę - którą przyjmuje lekarz z tytułem profesorskim lub ordynator. Obecnie, częściej dajemy prezenty lub płacimy lekarzom za to, by być szybciej przyjętymi do szpitala i traktowanymi lepiej niż inni. Zakorzeniony zwyczaj podziękowania za pobyt w szpitalu nie stanowi problemu, pojawia on się dopiero wtedy, gdy lekarz od zapłacenia pewnej kwoty uzależnia przyjęcie chorego na oddział, wykonanie operacji itp. A to niestety jest dziś częste.

Adam Sandauer Stowarzyszenie Pacjentów Primum non Nocere

Stało się u nas codziennością, że przysługujące każdemu obywatelowi konstytucyjne prawo równego dostępu do leczenia trzeba kupić. Nie mam na myśli tak zwanych wyrazów wdzięczności, czyli kwiatów lub czekoladek wręczanych po leczeniu, ale wymuszanie opłat przed przyjęciem do szpitala. Paradoksem jest również sposób dysponowania środkami publicznymi na opiekę zdrowotną. Przecież gdy ktoś zachoruje na początku roku, to będzie leczony, a jeśli pod koniec - gdy nie ma już pieniędzy w Funduszu - będzie - jeśli zapłaci.

Grażyna Puc, miko

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)