Zderzenie pociągu z autobusem szkolnym; są zabici i ranni
(aktualizacja godz. 19.54)
02.12.2002 | aktual.: 02.12.2002 20:49
* 5 osób - w tym dwoje dzieci i kierowca autobusu - zginęło w zderzeniu autobusu szkolnego z pociągiem relacji Białystok - Warszawa, w Zawistach Podleśnych pod Małkinią. Według straży pożarnej i kolejarzy rannych zostało sześcioro dzieci.*
Kierowca autobusu, który zderzył się popołudniu z pociągiem relacji Białystok-Małkinia prawdopodobnie nie zatrzymał się przed przejazdem, a nawet nie zwolnił - twierdzi jedna z uczennic, która jechała autobusem.
Jak się dowiedziało Radio Białystok kierowca pracował w Ostrowii Mazowieckiej od trzech miesięcy, a tą trasą jechał dziś pierwszy raz, w zastępstwie za kolegę. Ponadto, jak twierdzą świadkowie - pociąg, zbliżając się do przejazdu podobno nie użył sygnału dżwiękowego.
Wśród ofiar jest dwoje dzieci, dwie kobiety i mężczyzna - kierowca autobusu. Dzieci, które zginęły w wypadku, miały 10-11 lat, mieszkały w Zawistach Podleśnych. W autokarze znajdowało się około 25 osób.
Jak powiedziała dyrektor ds. medycznych szpitala w Ostrowi Mazowieckiej Ewa Olszewska, do jej szpitala trafiło pięcioro dzieci i nastolatków w wieku 9-17 lat. W najpoważniejszym stanie jest jedna dziewczynka, która doznała obrażeń głowy. Pozostali ranni mają głównie obrażenia kończyn.
Do zderzenia doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Pociąg uderzył w autokar PKS marki San z Ostrowii, który przewoził dzieci ze szkoły w Małkini do pobliskich wiosek. Autobusem oprócz dzieci jechało wielu dorosłych.
Policjanci mówią, że to nie pierwszy wypadek w tym miejscu i że nie raz postulowano zamontowanie tam szlabanów albo zabezpieczeń. "Ale na razie nie przyniosło to żadnych efektów" - mówią policjanci.
"To normalny autobus rejsowy, który na nasze zlecenie woził też dzieci" - poinformował Marek Kubaszewski, wójt gminy Małkinia Górna.
Policjanci nie chcą jednak jeszcze przesądzać, co było przyczyną wypadku. Podinspektor Lech Dmochowski, komendant policji w Ostrowii Mazowieckiej opisał na podstawie pierwszych ustaleń, że pociąg uderzył w przednią część autobusu, który wjechał wprost pod nadjeżdżający skład. Autobus został przekręcony siłą uderzenia, pociąg przejechał jeszcze kilkadziesiąt metrów, zanim zdołał wyhamować.
”O przyczynach nie potrafię jeszcze powiedzieć" - dodał Dmochowski. Na miejscu jest policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza i prokurator. Jeszcze nie wiadomo, kiedy ruch kolejowy na trasie z Warszawy do Białegostoku zostanie przywrócony.
Żadnemu z pasażerów pociągu nic się nie stało, jedynie jego kierowniczka jest w szoku. Na miejsce katastrofy przybyły dwa wozy ratownicze, samochody gaśnicze, pogotowie i policja. Czynności prowadzi też grupa specjalna PKP. (an)