Zbyt tolerancyjne "zero tolerancji"?
Podsumowując nadzwyczajne spotkanie Jana Pawła II z amerykańskimi kardynałami, komentatorzy w Stanach Zjednoczonych podkreślają, że z po spotkaniu w Watykanie łatwiejsze stanie się usuwanie księży oskarżanych o molestowanie seksualne. Media zwracają jednak uwagę, że w dokumencie końcowym złagodzono znaczenie hasła "zero tolerancji".
Komentatorzy bardzo dobrze przyjęli słowa Papieża, który występki seksualne wobec nieletnich nazwał grzechem i przestępstwem. Dobrze przyjęto również zapowiedź zgłaszania władzom cywilnym wszystkich przypadków molestowania seksualnego przez księży.
Jednak po przedstawieniu przez kardynałów ostatecznych uzgodnień z dwudniowego spotkania, pojawiły się wątpliwości. Chodzi o to, że kardynałowie zaakceptowali procedurę usuwania z Kościoła księży którzy dopuścili się "notorycznych" i "seryjnych" przypadków molestowania. Media zwracają uwagę, że użycie określeń "notoryczne" i "seryjne", zmienia sens hasła "zero tolerancji" i pozostawia otwartą kwestię karania księży oskarżonych o jedno lub kilka przestępstw seksualnych.
Jak zapewniają kardynałowie, watykańskie spotkanie wyznaczyło tylko kierunek zmian w amerykańskim kościele, a ostateczne decyzje zapadną na planowanej na czerwiec konferencji biskupów amerykańskich.
Amerykanie z ogromnym zainteresowaniem śledzili Watykańskie spotkanie. Wszystkie znaczące stacje telewizyjne i gazety wysłały do Rzymu swoich dziennikarzy. Sprawa molestowania seksualnego i próby przezwyciężenia kryzysu w Kościele katolickim były głównym tematem programów informacyjnych i publicystycznych.(ck)