Drastyczne odkrycie w ośrodku Rosjan pod Warszawą
Lasy Państwowe w kwietniu odebrały Rosjanom dzierżawione przez nich grunty w Skubiance na Mazowszu. Teraz dokonano przerażającego odkrycia. Odnaleziono martwego zagłodzonego psa. Czworonóg chciał się wydostać z zamkniętego domu. "Zdjęcie jest zbyt drastyczne, by je pokazać w oryginale" - przekazał Michał Gzowski.
09.11.2022 | aktual.: 09.11.2022 08:21
"W odebranym Rosjanom ośrodku nad Zegrzem znaleźliśmy martwego, zagłodzonego psa. Widać ślady, jak zwierzak próbował się wydostać z zamkniętego domku. Policja zbada sprawę. Zdjęcie jest zbyt drastyczne, by je pokazać w oryginale" - przekazał na Twitterze rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski.
Przypomnijmy, że w kwietniu tego roku polskie służby wypowiedziały umowę Ambasadzie Rosyjskiej w Warszawie na dzierżawę gruntów nad Zalewem Zegrzyńskim.
W listopadzie pracownicy Lasów Państwowych zabezpieczyli ośrodek wypoczynkowy w Skubiance nad Narwią. Pojawił się tam reporter WP, który przekazał, że Rosjanie zostawili po sobie pogniłe podłogi, zniszczone instalacje oraz wyrwane kable.
Na tym jednak nie koniec. Teraz ujawniono zwłoki martwego psa, który został najprawdopodobniej zagłodzony. Zwierzę próbowało się wydostać z zamkniętego domku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Niesamowity wyczyn Ukraińca. Zestrzelił cel oddalony o dziesiątki kilometrów
Znaleziono zagłodzonego psa na terenach dzierżawionych przez Rosjan
W rozmowie z "Super Expressem" Michał Gzowski potwierdził, że ośrodek, który zostawili po sobie Rosjanie, jest zniszczony. Rzecznik Lasów Państwowych odniósł się także do makabrycznego odkrycia zwłok zwierzęcia.
- Nie jest to dzikie zwierzę. Zachowały się jego wąsy i uszy. Według wstępnych oględzin możemy stwierdzić, że pies był zamknięty w pomieszczeniu przez kilka miesięcy. Domek letniskowy, w którym odnaleziono jego kości, był szczelnie zamknięty. Reszta budynków miała pootwierane drzwi, powybijane okna, ten - nie - wskazał Gzowski.
Rzecznik prasowy dodał, że sprawę badają inne organy. - Jednak najprawdopodobniej, nieświadomie lub z premedytacją, ktoś zamknął tego psa w środku. Rosjanie mieli na pewno ich kilka. Przy budynku, gdzie mieszkali, stoją dwie budy - kontynuował rozmówca "SE".
Źródło: Twitter, "Super Express", WP Wiadomości