Zbrodnia pod Lublinem. Operatorka numeru 112 opowiada, co usłyszała

- Dzień dobry, chciałem zgłosić, że udusiłem swoją żonę - usłyszała w słuchawce operatorka numeru 112. Pracownica Centrum Powiadamiania Ratunkowego w rozmowie z WP mówi, że cały czas liczyła, iż to może tylko głupi żart. Okazało się jednak, że we wskazanym domu pod Lublinem znaleziono nie tylko jedno, a ciała dwóch kobiet.

Mieszkańcy Glinnika (gmina Abramów) nie mogą uwierzyć w tragedię, do jakiej doszło w ich wsiMieszkańcy Glinnika (gmina Abramów) nie mogą uwierzyć w tragedię, do jakiej doszło w ich wsi
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Na tablicy ogłoszeń przed jedynym sklepem w Glinniku (powiat lubartowski) dwa nekrologi. 47-letnia Aneta B. i jej 76-letnia mama Teresa S. zostaną pochowane w sobotę. Do ogłoszenia podchodzi mężczyzna. Mówi, że nie znał dobrze pań, bo jest z innej wsi, ale na pogrzebie na pewno będzie. - Tutaj wszyscy są w szoku - przyznaje.

- O takich rzeczach, to że słyszeliśmy tylko z filmów w telewizji - wtrąca siedzący pod sklepem inny mężczyzna.

- Dzień dobry, chciałem zgłosić, że udusiłem swoją żonę - usłyszała w słuchawce operatorka numeru 112 we wtorek po 7 rano.

- Pracuję w tym zawodzie już od 10 lat, ale nigdy nie miałam takiego telefonu - relacjonuje w rozmowie z WP operatorka.

Kobieta była bardzo zaskoczona tym, że ktoś z takim spokojem w głosie oznajmia, że popełnił tak straszną zbrodnię. - Przyjmowałam już nieraz telefony o tym, że ktoś komuś zrobił krzywdę, ale zawsze ten głos brzmiał inaczej. Zawsze był jakiś chaos, zdenerwowanie albo żal. Tu nie było żadnych emocji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niebezpieczne odkrycie na budowie. Wielkość znaleziska przeraża

- Zapytałam go, dlaczego to zrobił. Usłyszałam: "bo mamy córkę niepełnosprawną, którą muszę się tylko ja zajmować, wszystko zwaliło się na moje plecy, nie daję sobie rady" - relacjonuje operatorka.

Rozmowa była bardzo krótka. Operatorka mówi, że cały czas liczyła na to, że to być może tylko głupi żart.

- Odbieramy dużo takich telefonów. Oprócz głupich żartów są także osoby, które mają urojenia. Do samego końca wierzyłam, że kiedy policja pojedzie na miejsce okaże się, że z żoną będzie wszystko w porządku - opowiada kobieta.

W domu znaleziono dwa ciała

Niestety, wysłani na miejsce policjanci zastali martwą 47-letnią Anetę B. Poza tym okazało się, że nie żyje również jej matka. Młodsza kobieta została uduszona, a starsza zginęła od kilku ciosów tępym narzędziem w głowę. 47-letni Mirosław B. także był w mieszkaniu. Policja ani prokuratura nie ujawnia, jak się zachowywał w chwili zatrzymania.

Mieszkańcy Glinnika opowiadają między sobą, że mężczyzna przed zatrzymaniem miał jeszcze gdzieś jeździć, wspominają o banku. Tego również śledczy na razie nie potwierdzają.

- To, co się zdarzyło, to był koszmar. Policja tu chodziła piechotą i jeszcze czegoś szukali, może tego sznurka czy siekiery - opowiada w rozmowie z WP mieszkanka wsi.

- Dlaczego to zrobił, nikt nie wie, z nim nikt nie miał większego kontaktu. On sobie gospodarzył, nawet pod sklepem się nie pojawiał, nie pił. A Aneta nie pracowała, siedziała w domu, bo zajmowała się niepełnosprawnym dzieckiem. Oni nigdzie nie wychodzili, ale też u nich nic złego się nie działo. Nikt by nie pomyślał, że cokolwiek może się takiego stać - mówi ta sama kobieta.

- Szkoda mi tych dzieci, także dorosłych, że zostały bez matki. Ojciec w kryminale, ale mam nadzieję, powiem panu szczerze, że nie wyjdzie stamtąd - dodaje.

Kolejny mieszkaniec Glinnika: - To była normalna rodzina. Mieli małą córkę niepełnosprawną i trójkę dorosłych dzieci. On był taki był przymulony, nigdy z nikim nie rozmawiał. Jego to na miejscu powinni... po tym, co zrobił - dodaje mężczyzna, nie kryjąc oburzenia.

- Tyrał jak osioł, pod sklepem nie siedział. W zeszłym roku mu meble woziłem z Lubartowa - jeden z sąsiadów ma o Mirosławie B. dość dobre zdanie. - Niby zabił teściową siekierą, a potem pojechał do banku. Coś tu jest nie tak. Tak się człowiek nie zachowuje.

47-letni Mirosław B. został aresztowany
47-letni Mirosław B. został aresztowany © Policja

47-letni Mirosław B. usłyszał zarzuty zabójstwa obu kobiet. Nie przyznał się do winy. Składał wyjaśnienia, których prokuratura na razie nie ujawnia. Sąd Rejonowy w Lubartowie w czwartek aresztował mężczyznę. Grozi mu dożywocie.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Poćwiartowane ciało w Słupsku. Alan G. trafi do aresztu
Poćwiartowane ciało w Słupsku. Alan G. trafi do aresztu
Jest podejrzanym o akt dywersji na kolei. Sąd podjął decyzję
Jest podejrzanym o akt dywersji na kolei. Sąd podjął decyzję
Siemoniak reaguje na słowa ludzi Nawrockiego. "Haniebne oskarżenia"
Siemoniak reaguje na słowa ludzi Nawrockiego. "Haniebne oskarżenia"
Zdradziła Ukrainę na rzecz Rosji. Była też w Polsce
Zdradziła Ukrainę na rzecz Rosji. Była też w Polsce
Zadośćuczynienia dla ofiar wojny. Jest głos z Berlina
Zadośćuczynienia dla ofiar wojny. Jest głos z Berlina
Czarne chmury nad Morawieckim i Błaszczakiem. Dokumenty w Sejmie
Czarne chmury nad Morawieckim i Błaszczakiem. Dokumenty w Sejmie
Europa reaguje. Kraje wciągają obywateli do wojska
Europa reaguje. Kraje wciągają obywateli do wojska
Skandal na Lubelszczyźnie. Wójt i jego zastępca z zarzutami
Skandal na Lubelszczyźnie. Wójt i jego zastępca z zarzutami
Gruzin opuścił areszt. Decyzja sądu dała mu szansę na ucieczkę z Polski
Gruzin opuścił areszt. Decyzja sądu dała mu szansę na ucieczkę z Polski
Polak zakładnikiem piratów, policja rozbiła siatkę pedofilów [SKRÓT PORANKA]
Polak zakładnikiem piratów, policja rozbiła siatkę pedofilów [SKRÓT PORANKA]
Emerytury prezydenckie powinny być niższe? Polacy zabrali głos
Emerytury prezydenckie powinny być niższe? Polacy zabrali głos
Ciało 20-latki wisiało na furtce. Biegli zlecili dodatkowe badania
Ciało 20-latki wisiało na furtce. Biegli zlecili dodatkowe badania