Zbrodnia pod Łodzią. Wszczęto śledztwo ws. akcji policji
Łódzka prokuratura zbada prawidłowość działań tamtejszej policji. Chodzi o akcję, w trakcie której poszukiwany 39-latek się zastrzelił. Wcześniej mężczyzna po wypadku drogowym, zastrzelił drugiego kierowcę.
39-latek, który w miejscowości Lubowidza spowodował wypadek, a następnie zastrzelił drugiego kierowcę, był poszukiwany przez policję. Kiedy funkcjonariusze dotarli do jego kryjówki, ten odebrał sobie życie.
W sprawie wszczęte zostało śledztwo - informuje TVN24. Śledczy zbadają prawidłowość działań funkcjonariuszy. Chodzi m.in. o ustalenie, czy doszło do nieprawidłowości w trakcie policyjnej akcji.
- Prawidłowość działań policji bada Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Będziemy prowadzić postępowanie dotyczące ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji. W kręgu naszego zainteresowania są zarówno działania podejmowane na miejscu zdarzenia, jak i te, które podjęte zostały w związku z zawiadomieniem o kierowaniu gróźb karalnych z użyciem broni. Na wnioski jest jeszcze zbyt wcześnie, musimy zebrać niezbędny materiał dowodowy. Prześledzić skrupulatnie wszystko to, co działo się na miejscu zdarzenia, a także przeanalizować działania, które podejmowała policja po uzyskaniu zgłoszenia dotyczącego kierowania gróźb karalnych z użyciem broni - poinformował prokurator Krzysztof Kopania w rozmowie z TVN24.
Dramatyczny wypadek pod Łodzią. Padły strzały
Do dramatu doszło na koniec września w miejscowości Lubowidza w gminie Dmosin w powiecie brzezińskim. Według ustaleń, kierujący mercedesem 39-latek doprowadził do zderzenia z toyotą, którą podróżowali 49-letni mężczyzna, kobieta i dwójka dzieci.
W wyniku wypadku toyota dachowała. Jej kierowca wyszedł z auta i zaczął uciekać. 39-latek zaczął go gonić, padły strzały.
49-latek zginął, jego ciało odnaleziono kilkaset metrów od miejsca wypadku. Z kolei kierowca mercedesa uciekł. Rozpoczęto obławę. Funkcjonariusze dotarli do miejsca, gdzie przebywał. Zanim jednak weszli do mieszkania, usłyszeli strzały. Wdarli się siłowo do lokalu, gdzie znaleźli ciało 39-latka.
Mężczyzna wcześniej groził swojej ofierze
Okazuje się, że 39-latek już wcześniej groził bronią swojej ofierze. Pani Anna - partnerka zastrzelonego mężczyzny - relacjonowała na antenie TVN niebezpieczną sytuację.
- Dawid wyciągnął pistolet i powiedział: "Sk… zaj… cię!" Darł się. Adam powiedział: "no to wal". I się odwrócił. Tamten schował pistolet. Następnego dnia pojechaliśmy zgłosić to na komisariacie w Głownie i koniec tematu. To było półtora tygodnia temu - mówiła w rozmowie z "Uwaga! TVN".
- Jakby chcieli, toby go złapali. I tej tragedii by nie było - oceniła.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 39-latek dokonał egzekucji pod Łodzią. Media wskazują motyw
Dzieci i młodzież w żałobie mogą uzyskać wsparcie pod numerem telefonu: 800 111 123.
W razie zagrożenia życia należy dzwonić pod numer 112.
Źródło: TVN24, WP Wiadomości