Zbiornik z gorącą wodą "wysadził" hotel w Czechach
Według wstępnych ocen czeskiej policji podanych w czwartek, przyczyną zawalenia się hotelu robotniczego w Lounach koło Pragi był wybuch zbiornika z gorącą woda. W Poniedziałek Wielkanocny w katastrofie zginęło sześcioro polskich Romów.
Z gruzów hotelu wydobyto ostatni z trzech zbiorników. Dwa, które wydobyto z ruin we wtorek, były zgniecione, natomiast trzeci nosi ślady rozerwania. Eksperci policyjni po pobieżnych oględzinach stwierdzili, że to właśnie ten zbiornik był przyczyną nieszczęścia.
Na ostateczne wyniki badań trzeba będzie poczekać kilka tygodni.
Wyspecjalizowana firma przystąpiła do rozbiórki tej części hotelu, która pozostała i groziła zawaleniem. Ludzie, którzy przeżyli katastrofę, znajdują się pod opieką władz miasta.
Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu odbędzie się pogrzeb romskiego małżeństwa z Płocka i ich córeczki, którzy zginęli w wyniku zawalenia się części hotelu. Dzięki staraniom władz miasta przyspieszono wszystkie formalności związane z przewiezieniem zwłok tragicznie zmarłych do kraju oraz wynegocjowano dla rodziny zwolnienie z opłat za wymagane przy tej procedurze dokumenty - powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta Płocka, Bożena Cichocka.
Do wypadku doszło w nocy z 31 marca na 1 kwietnia w położonej około 60 km od Pragi miejscowości Louny, gdy zawaliła się część czterokondygnacyjnego hotelu robotniczego "Oharka". 21 osób - polskich Romów - zostało przysypanych. Dzięki natychmiastowej akcji ratowniczej spod gruzów wydobyto 15 osób. Trzy z nich znalazły się od razu w miejscowym szpitalu. Sześcioro Romów zginęło. (PAP/IAR, reb)