Zbigniew Ziobro zakończy mit o zamachu w Smoleńsku? Kolejna rozgrywka w obozie władzy
Spiskowa teoria o zamachu w Smoleńsku stała się nowym elementem politycznych rozgrywek pomiędzy politykami Zjednoczonej Prawicy - uważa Maciej Lasek, jeden z ekspertów badających katastrofę, a dziś poseł Koalicji Obywatelskiej. Wskazuje, że tak należy interpretować zaskakujący i złożony po wielu latach wniosek prokuratury o areszt dla rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.
17.09.2020 21:05
Prokuratura Krajowa (na jej czele stoi Zbigniew Ziobro) poinformowała w środę wieczorem o złożeniu wniosku o tymczasowe aresztowanie kontrolerów lotu z lotniska w Smoleńsku, którzy 10 kwietnia 2010 roku sprowadzali na ziemię Tupolewa. Ich błędy przyczyniły się do tragedii Tu-154 - wynika z ustaleń Komisji Millera. To zarazem pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego i zatrzymania Rosjan. Dotąd byli oni poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości.
- Zbigniew Ziobro pokazał, że ma w ręku wszystkie atuty, które pozwalają mu zakończyć tę farsę, którą jest mit zamachu smoleńskiego. Pokazał, że Jarosław Kaczyński może zostać sam ze skompromitowanym Antonim Macierewiczem, w którego bajki nie wierzą nawet posłowie PiS - komentuje Maciej Lasek w rozmowie z Wirtualną Polską.
Katastrofa Smoleńska. Nowy wątek rozgrywki?
Maciej Lasek uważa, że istniejąca teoria o zamachu w Smoleńsku stała się elementem politycznej rozgrywki wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy. Mają na to wskazywać czas i forma ogłoszenia wniosku o areszt dla Rosjan.
Informacja przedstawiona przez Prokuraturę Krajową zbiegła się w czasie z głosowaniami w sprawie ustawy o ochronie zwierząt forsowanej przez Jarosława Kaczyńskiego. Posłowie związani z Solidarną Polska wbrew woli prezesa PiS zagłosowali przeciwko podjęciu dalszych prac nad ustawą. Nie poparli także ustawy zakładającej "bezkarność urzędników", w związku z działaniami podjętymi podczas epidemii koronawirusa. Projekt noweli ws. odpowiedzialności urzędników został w czwartek skreślony z bloku głosowań. Ostatecznie druga ustawa została w Sejmie przyjęta.
To kolejny dowód na ostre starcia w obozie władzy, związane z zapowiadaną rekonstrukcją rządu, przedłużającymi się negocjacjami koalicyjnymi, o tym, kto zachowała wpływy w ministerstwach. Jarosław Kaczyński stracił kontrolę nad swoimi koalicjantami.
Albo był zamach, albo winni są kontrolerzy lotu
- Komisja Millera dziewięć lat temu wskazała, że przyczynami wypadku były błędy załogi i rosyjskich kontrolerów. Podjęcie nowych działań wobec kontrolerów świadczyłoby, że prokuratura zgadza się z tymi ustaleniami. Jednocześnie upada spiskowa teoria zamachu Antoniego Macierewicza - komentuje Maciej Lasek.
Podkreśla, że w jego słowach nie ma satysfakcji. - Chciałbym, aby śledztwo zakończyło się bez kontekstu politycznych rozgrywek - podkreślił.
Rzecz jasna prokuratura odcina się od tej takiej tezy. Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej ma toczyć się rutynowym torem.
Zarzuty wobec kontrolerów sformułowano już w 2015 roku. Pawłowi P., Wiktorowi R. oraz płk. Nikołajowi K., byłemu dowódcy lotniska zarzucano m.in. że sprowadzając na ziemię samolot, informowali załogę, że znajduje się na prawidłowej ścieżce podejścia do lądowania. W rzeczywistości Tu-154 był poniżej tej ścieżki. To jedna z ważnych okoliczności, która przyczyniła się do katastrofy.
Formalnie zarzutów nie udało się jednak postawić podejrzanym, bo Rosja odmówiła Polsce wykonania tych czynności z jej obywatelami. W 2017 roku prokuratura zaostrzyła zarzuty wobec kontrolerów, przypisując im działanie umyślne, które w konsekwencji doprowadziło do katastrofy i śmierci 96 osób.
Rosjanie są jednak poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zgoda na aresztowanie wydana przez polski sąd może być podstawą wydania międzynarodowego listu gończego. Na jego podstawie Rosjanie mogliby zostać zatrzymani np. poza swoim ojczystym krajem.