Zbigniew Ziobro: SLD ma powody się bać
Skoro marszałek Borowski nie wyklucza powołania komisji w sprawie Starachowic, trudno się dziwić, że SLD jest przerażone, że nie będzie miało większości w takiej komisji i nie będzie mogło - gdyby ta komisja przeszła - kontrolować jej pracy, torpedować wniosków dowodowych, tak jak to robi w przypadku sprawy Rywina - powiedział członek sejmowej komisji śledczej Zbigniew Ziobro w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki.
28.07.2003 | aktual.: 28.07.2003 11:38
Przemysław Barbrich: Bardzo się pan poseł napracował nad nowelizacją ustawy o komisji śledczej, tymczasem lewicowi posłowie z SLD i UP chcą odrzucenia tej ustawy od razu bez procedowania w sejmie. Nie jest panu przykro?
Zbigniew Ziobro: Cóż, SLD przyzwyczaiło mnie do rozmaitych działań, które nie leżą w interesie państwa, a przede wszystkim nie leżą w interesie dochodzenia do prawdy, bo strach ma wielkie oczy, a SLD ma powody się bać, ponieważ afera ściga aferę i wiele wskazuje na to, że kolejne komisje śledcze będą się miały czym zajmować. Mówię niestety, bo nie należy się cieszyć, że w naszym państwie, na najwyższych szczeblach władzy dochodzi do ogromnych malwersacji, korupcji i związków ze światem przestępczym, mafijnym, to są przecież tematy, którymi będą się zajmować komisje śledcze, niewykluczone, że powołane jeszcze przez ten sejm, skoro marszałek Borowski nie wyklucza powołania komisji w sprawie Starachowic trudno się dziwić, że SLD jest przerażone, że nie będzie miało większości w takiej komisji i nie będzie mogło - gdyby ta komisja przeszła - kontrolować jej pracy, torpedować wniosków dowodowych, tak jak to robi w przypadku sprawy Rywina.
Przemysław Barbrich: Najistotniejsze sprawy, które pan proponuje i które proponuje PiS to, żeby każdy klub parlamentarny miał w komisji swojego przedstawiciela, było by tak jak to policzyłem, że np. 200 osobowy klub SLD miałby jednego przedstawiciela i 30 osobowy klub Samoobrony miałby też jednego.
Zbigniew Ziobro: Tak, ponieważ to jest uczciwe rozwiązanie, w ten sposób sformowana jest komisja etyki i tam nie ma parytetów politycznych, ponieważ kiedy rozstrzyga się o etyce, nie powinny decydować parytety polityczne. Parytety polityczne nie idą w parze z dochodzeniem prawdy tak w wymiarze etycznym, jak i w wymiarze prawnym. Skoro więc Sejm zgodził się, że komisja etyki nie powinna być budowana na zasadzie parytetów z uwagi na delikatność materii to tym bardziej powinien zgodzić się na takie rozwiązanie w przypadku komisji śledczej, gdzie dochodzi się prawdy w wymiarze procesowym, karnym i konsekwencje idą dalej.
Przemysław Barbrich: A jak pan myśli, dlaczego posłowie PiS teraz tak myślą, gdy rządziła AWS, z której część posłów PiS się wywodzi, uchwalono ustawę, w której zarządzono, że komisja śledcza będzie odzwierciedleniem układów w parlamencie. Teraz panowie zmienili punkt widzenia.
Zbigniew Ziobro: Ja bym nie utożsamiał PiS-u z AWS...
Przemysław Barbrich: Ale część posłów pochodzi z AWS, przyzna pan?
Zbigniew Ziobro: Niewielka jednak część, np. Jarosław Kaczyński, który nie był członkiem AWS też głosował za tą ustawą, taka była wówczas większość, taka była propozycja i chyba wszyscy się zgodzą, obserwując prace komisji śledczej, że dobrze się stało, że ta komisja została powołana, że to weto SLD zostało wtedy złamane, mówię weto w cudzysłowie, i wówczas AWS z Unią Wolności tę komisję przeforsował. Nie mielibyśmy dzisiaj komisji w sprawie Rywina i wielu sukcesów jednak jeśli porównywać do prokuratury, polska opinia publiczna nie poznałaby prawdy nt. funkcjonowania polskich elit. Ja myślę, że ogromny wpływ na funkcjonowanie prokuratury np. w sprawie starachowickiej ma właśnie praca komisji w sprawie Rywina, bo perspektywa, że prokuratorzy będą przesłuchiwani publicznie w sprawie afery Rywina jest taką silną przesłanką do myślenia dla prokuratorów i ich przełożonych w sprawie starachowickiej, że nikt nie odważy się tam zniechęcać prokuratorów do wnioskowania o np. uchylenia immunitetu i stawiania
zarzutów panu baronowi Długoszowi.