Zbigniew Ziobro i jego księstwo. Ewentualna dymisja oznacza kadrowe tsunami
Zbigniew Ziobro wprowadził do rządu jednego ministra i sześciu wiceministrów. Jego współpracownicy zasiadają we władzach zarządów sześciu województw, mają wpływy w kilku spółkach skarbu państwa. Żona jest członkiem zarządu firmy ubezpieczeniowej Link4. Tak wygląda "polityczny stan posiadania" Solidarnej Polski. Jeśli dojdzie do dymisji Ziobry, konsekwencje poniosą również jego współpracownicy.
Zbigniew Ziobro uprzedził komunikat władz partii Prawo i Sprawiedliwość. - Warto by taka koalicja trwała. Nie mamy przekonania, byśmy w jakimkolwiek punkcie naruszyli program PiS - powiedział dziennikarzom, odnosząc się do pojawiających się komentarzy na temat jego spodziewanej dymisji i rozpadu Zjednoczonej Prawicy.
Zbigniew Ziobro i wpływy w rządzie
Zbigniew Ziobro poza tym, że sam jest ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, wprowadził do rządu jednego ministra i sześciu wiceministrów. Michał Woś jest szefem Ministerstwa Środowiska, Jacek Ozdoba jest wiceministrem klimatu odpowiedzialnym za gospodarowanie odpadami, Janusz Kowalski jest wiceministrem aktywów państwowych.
Michał Wójcik, Marcin Warchoł, Sebastian Kaleta i Marcin Romanowski to posłowie zajmujący kluczowe stanowiska w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ten ostatni odpowiada za nadzorowanie Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz stał się "portmonetką" Zbigniewa Ziobry, której dotacje finansują dzieła o. Tadeusza Rydzyka czy poszkodowane finansowo przez urzędników UE gminy, które ogłosiły się strefami wolnymi od LGBT.
Do nich adresował swoje ostrzeżenie wiceprezes PiS Joachim Brudziński. - Po raz pierwszy zasiadają w polskim parlamencie, a nabrali przekonania, że będą mogli ustawiać największą partię, dzięki której mają swoje mandaty i czasami na wyrost bardzo wysokie stanowiska państwowe. Jeżeli nie nastąpi opanowanie i pewnego rodzaju refleksja, to jedyne co im zostanie, to bardzo miłe wspomnienia - powiedział Brudziński w rozmowie z radiem RMF FM, komentując sytuację młodych stażem posłów z Solidarnej Polski.
Solidarna Polska walczy o utrzymanie Ministerstwa Środowiska. Ten resort tylko pozornie jest mało atrakcyjny. Ma kontrolę nad Lasami Państwowymi, które pod względem przychodów (9,15 mld zł) tak naprawdę są jedną z najważniejszych państwowych firm. Powołany ostatnio przez Michała Wosia nowy główny geolog kraju decyduje o przydzielaniu koncesji na wydobycie gazu, ropy naftowej czy złota. Pierwszy raz nie został nim geolog, tylko prawnik.
Zbigniew Ziobro i jego wpływy w państwowych firmach
Na dobrych stosunkach z PiS opierają się kariery osób bliskich Ziobrze w spółkach kontrolowanych przez skarb państwa. Żona ministra Patrycja Kotecka jest członkiem zarządu firmy ubezpieczeniowej Link4 (jedna ze spółek PZU).
39-letni Bartłomiej Litwiński prawnik, reprezentujący Ziobrę w kilku procesach sądowych, jest członkiem zarządu PZU, a zasiada m.in. w radach nadzorczych PKP Cargo, Grupy Azoty. Z kolei Paweł Śliwa, były działacz Solidarnej Polski i twórca jej lokalnych struktur w Małopolsce, jest wiceprezesem ds. innowacji w energetycznym gigancie PGE.
Dymisja Ziobry spowodowałaby wysyp komunikatów o odwołaniu czy rezygnacji ze stanowisk ludzi ministra ze spółek nadzorowanych przez skarb państwa.
Zbigniew Ziobro i jego wpływy w samorządach
Czarne chmury gromadzą się nad głowami działaczy Solidarnej Polski w samorządach. Dzięki umowom koalicyjnym są oni członkami zarządów sześciu województw: łódzkiego, małopolskiego, podkarpackiego, świętokrzyskiego, śląskiego i lubelskiego.
Jest już pierwszy dowód świadczący o końcu partyjnego sojuszu. Marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl złożył wniosek o odwołanie z zarządu województwa Anny Huk (Solidarnej Polska). Głosowanie ma odbyć się 28 września na najbliższej sesji sejmiku.
Jeden ze współpracowników Zbigniewa Ziobro zwierzył się WP, że prawdziwym tłem konfliktu jest wzajemna i osobista niechęć do Mateusza Morawieckiego. Ziobro nie uznaje premiera za prawdziwego charyzmatycznego lidera obozu rządzącego. Podważa jego silne poparcie przez wyborców. Manifestował to, nie przychodząc na posiedzenia rady ministrów.
W Sejmie 19 posłów Solidarnej Polski dawało PiS mocną sejmową większość. Posłowie ci nie poparli ustawy o ochronie zwierząt, na której uchwalenie nalegał Jarosław Kaczyński. Nie chcieli poprzeć ustawy zakładającej bezkarność polityków za działania podjęte w związku epidemią COVID-19. Według ostatnich sondaży ugrupowanie nie miałoby szans na samodzielne zaistnienie na scenie politycznej.