Zbigniew S. pozostanie na wolności. Liczba zarzutów nie robi na sądzie wrażenia
Mężczyzna podający się za biznesmena, choć z zawodu jest tokarzem, jest podejrzany o kierowanie gróźb pod adresem ministra sprawiedliwości i jego żony oraz zastępcy prokuratora generalnego. Sąd postanowił jedynie o dozorze policyjnym oraz wydał zakaz opuszczania miejsca stałego pobytu i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.
10.01.2020 09:09
Wśród czynów zarzucanych Zbigniewowi S. są przestępstwa kierowania gróźb pozbawienia życia matki ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Groźby te zostały przedstawione w materiale wideo opublikowanym na stronie internetowej Zbigniewa S.
Kolejne zarzuty dotyczą czynów popełnionych przez Zbigniewa S. wspólnie z Piotrem K., pseudonim Broda.
Miały one polegać na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji mających zdyskredytować ministra sprawiedliwości i zastępcę prokuratora generalnego do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Beatę Marczak.
Ofiarą tych działań padła także żona Zbigniewa Ziobro.
Dowód leży w Ministerstwie Sprawiedliwości
Na nagraniu opublikowanym przez Zbigniewa S. zawarta była informacja, iż dowodem współpracy Patrycji Koteckiej z przestępcami jest fakt posiadania przez Piotra K. twardego dysku służbowego laptopa Zbigniewa Ziobro z lat 2005-2007, z czasów gdy był on Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym. Piotr K. miał otrzymać laptop od żony ministra.
W rzeczywistości komputer przez cały czas znajdował się w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości i był przedmiotem śledztwa prokuratury oraz ekspertyz biegłych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2008 r. w czasie kiedy władzę sprawowała Platforma Obywatelska.
Nominacje zza krat?
Na opublikowanym przez Zbigniewa S. nagraniu Piotr K. ps. Broda rozpowszechnia też - w sposób oczywisty nieprawdziwą - informację, sugerującą, że to on umieścił Patrycję Kotecką na stanowisku dyrektora w Telewizji Polskiej. W rzeczywistości nie miał on nigdy żadnych związków z mediami publicznymi.
Nie mógł zresztą podejmować tego typu działań. W roku 2007, w czasie kiedy Patrycja Kotecka objęła funkcję dyrektorską w TVP, Piotr K. ps. Broda od wielu miesięcy przebywał bowiem w Areszcie Śledczym na warszawskiej Białołęce.
Liczba zarzutów nie zrobiła na sądzie wrażenia
We wtorek prokurator przedstawił Zbigniewowi S. zarzuty popełnienia 188 przestępstw.
Podejrzany nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za poszczególne czyny zarzucane podejrzanemu grożą kary do trzech lat pozbawienia wolności.
Mimo to sąd odmówił zastosowania aresztu.
- Będziemy składać zażalenie na to postanowienie do Sądu Okręgowego w Kiecach – zapowiada rzecznik prokuratury.
Dodaje, że Zbigniew S. Już wcześniej udowodnił, że nie zaprzestanie przestępczej działalności mimo że w maju 2019 prokurator przedstawił Zbigniewowi S. 145 zarzutów.
Systematycznie gromadzony nowy materiał dowodowy uzasadniał wydanie postanowienia o uzupełnieniu mu zarzutów, ogłoszenia ich podejrzanemu, jego przesłuchania oraz podjęcia decyzji co do stosowania środków zapobiegawczych. Te okoliczności legły u podstaw decyzji o zatrzymaniu podejrzanego – tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl