Zbigniew Religa: to my w Europie musimy rozwiązać nasz problem
Nasza polityka wobec w Rosji nie powinna być samodzielną polityką Polski, powinna być wyznaczona przez dogadanie się w ramach UE. Wspólne stanowisko UE by naszą pozycję zdecydowanie wzmocniło - powiedział Zbigniew Religa w "Poranku w Radiu TOK FM".
12.08.2005 13:15
Jacek Żakowski: Gdyby prezydent nazywał się Religa, a nie Kwaśniewski to co by zrobił dziś, wczoraj, jutro?
Zbigniew Religa: Myślę, że osoba, która jest prezydentem kraju, no wcale nie małego, jakim jest Polska, jest osobą, która musi się cieszyć szacunkiem w Moskwie, chociażby z racji swego stanowiska. W związku z tym są różne możliwości działań, nie tylko te oficjalne, gazetowe, nie tylko telewizyjne, ale są również telefony, jest możliwość rozmowy bezpośredniej prezydenta z prezydentem. Wyjaśnienie sytuacji, dlaczego tak się dzieje? Czy zależy nam na wspólnych dobrych stosunkach z Rosją? Co możemy zrobić my dwaj prezydenci, Putin i ja?
Czyli co, pana zdaniem Kwaśniewski powinien zadzwonić do Putina i zapytać: o co chodzi?
Zbigniew Religa: O co chodzi? Dlaczego tak się dzieje? Przecież to nie jest w naszym interesie, ani twoim ani moim. Uważam, że w interesie Rosji i Polski jest, by te stosunki były jak najlepsze. Nam powinno na tych stosunkach, w moim głębokim przekonaniu, zależeć.
Rozmawiałem przed chwilą z Bronisławem Komorowskim, on uważa, że prezydent powinien przede wszystkim teraz wytłumaczyć Polakom co się dzieje w stosunkach Polski z Rosją.
Zbigniew Religa: Myślę, że dobrze by było, gdyby sam prezydent Kwaśniewski też wiedział naprawdę co się dzieje. Ja wątpię, żeby on w tym momencie wiedział. Jeżeli nie zadzwonił do Putina, jeżeli nie nawiązał osobistych kontaktów, które na pewno przecież ma i jeżeli nie wyjaśnił, to dlatego, że wydaję mi się, że on jest troszeczkę w takiej sytuacji, że sam nie wie co się dzieje.
Może nawiązał ten kontakt, tylko nie chce o tym opowiadać.
Zbigniew Religa: Tak też może być.
Dowiedzieliśmy się wczoraj, że kontakty polsko-rosyjskie i polsko-białoruskie na szczeblu ministerialnym nawet są i to są dość intensywne, wbrew temu co nam się podawało. Być może są też kontakty między kancelariami prezydentów.
Zbigniew Religa: Oby tak było.
Czy pana zdaniem to, że prezydent być może niezupełnie rozumie na czym to przedsięwzięcie polega, o co chodzi w tej dynamice, czy to by usprawiedliwiało publiczne milczenie prezydenta?
Zbigniew Religa: To już za długo trwa. Ja osobiście, gdybym był na miejscy pana prezydenta Kwaśniewskiego, to starałbym się moje stanowisko dość jasno przedstawić znacznie wcześniej. Tym bardziej, że wszyscy tego oczekują.
Orędzie do narodu? Ale kiedy?
Zbigniew Religa: Wydaje mi się, że jeżeli już mówimy o terminach, o czasie to jasne stanowisko prezydenta jest przynajmniej o tydzień spóźnione.
Czyli powinien pana zdaniem już tydzień temu wytłumaczyć Polakom, czy powiedzieć Rosjanom co o tym myśli?
Zbigniew Religa: I jednym i drugim. I jedni i drudzy oczekują jasnego stanowiska Polski. Polacy bardzo oczekują takiego stanowiska, zresztą słyszałem cały czas zapytanie: Dlaczego prezydent Kwaśniewski nie zajmuje żadnego stanowiska? Słyszałem dzisiejszą rozmowę pana z panem Bronisławem Komorowskim. Z radością przyjąłem reakcję prasy rosyjskiej, która w tym wypadku jest po stronie polskiej i świadczy również o tym, że na szczeblu dyplomatycznym te kontakty też możemy mieć w miarę dobre.
Ja powiem szczerze, że parę dni temu miałem absolutną pewność, że to jest prowokacja, czy też przedsięwzięcie przygotowane na najwyższym szczeblu w Rosji. Dziś czytając te komentarze prasy rosyjskiej już tej pewności nie mam, bo jednak mam wrażenie, że Kreml posiada narzędzia wpływania na zawartość rosyjskich mediów, w każdym razie dużej ich części. Panie profesorze, gdyby pan wygrał te wybory prezydenckie to co by pan zrobił, żeby tę fatalną od długiego czasu dynamikę w stosunkach polsko-rosyjskich zmienić? Bronisław Komorowski nie bez kozery mówi, że źródłem takiego złego charakteru tej dynamiki jest Moskwa, a nie Warszawa. Co by pan zrobił, żeby to zmienić?
Zbigniew Religa: Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że teraz płacimy cenę za nasza politykę wobec Ukrainy. Ta polityka była słuszna, mądra i dobra i ja bym tę politykę utrzymywał w dalszym ciągu, nam powinno zależeć na najlepszych stosunkach z Ukrainą, i powinniśmy być promotorem wejścia Ukrainy do UE. Nasza polityka wobec w Rosji nie powinna być samodzielną polityką Polski. UE powinna mieć jednego ministra spraw zagranicznych, to powinna być wspólna polityka UE wobec Rosji. Gdybyśmy razem działali, nie doszłoby do tego niezręcznego skandalu w Kaliningradzie, powiedzenia że zapraszamy tylko przyjaciół. To była niemiła gra.
To była niemiła gra, w którą zachód wszedł.
Zbigniew Religa: Tak. Nasza polityka wobec Rosji powinna być wyznaczona przez dogadanie się w ramach UE. Wspólne stanowisko UE by naszą pozycję zdecydowanie wzmocniło.