Zbigniew Boniek usłyszał prokuratorski zarzut
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej usłyszał zarzut w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy podpisywaniu umów sponsorskich w PZPN - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Jak się dowiedzieliśmy, Boniek sam stawił się w prokuraturze w Szczecinie. Nie przyznał się do zarzucanych czynów.
05.09.2024 | aktual.: 06.09.2024 09:08
Informacje Wirtualnej Polski ws. zarzutów dla byłego prezesa PZPN potwierdza Prokuratura Krajowa.
"2 września 2024 roku prokurator z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił Zbigniewowi B. zarzut popełnienia przestępstwa (...) dotyczący działania na szkodę PZPN" - przekazał Wirtualnej Polsce w odpowiedzi na pytania prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
"Prokurator zarzucił podejrzanemu, iż w okresie od listopada 2014 roku do sierpnia 2021 roku, jako prezes PZPN, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wyrządził PZPN szkodę majątkową wielkich rozmiarów w kwocie przekraczająca 1 mln zł w związku z umową sponsorską" - wyjaśnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbigniew Boniek został już przesłuchany w charakterze podejrzanego. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat.
O co chodzi w sprawie?
Sprawa - w ramach której Zbigniew Boniek usłyszał zarzuty - dotyczy podejrzeń o nieprawidłowości związane z kontraktami sponsorskimi oraz finansami federacji. W marcu 2021 roku przedstawiciele CBA, działając na zlecenie prokuratury, weszli do siedziby PZPN, gdzie zabezpieczono dokumentację oraz cyfrowe nośniki informacji.
W listopadzie 2022 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) zatrzymało m.in. Jakuba T., byłego członka zarządu PZPN oraz Macieja Sawickiego, byłego sekretarza generalnego związku.
Sprawa zaczęła się od tzw. zachodniopomorskiej afery melioracyjnej - podejrzenia ustawienia ponad 100 przetargów dla Zarządu Melioracji Urządzeń Wodnych w Szczecinie za kwotę ok. 600 mln zł.
W trakcie postępowania śledczy znaleźli wątki łączące tę aferę z jednym z działaczy piłkarskich. Tym tropem doszli do nieprawidłowości przy zawieraniu umów sponsorskich przez PZPN. Według podejrzanych oraz ich obrońców zarzuty w tej sprawie są "absurdalne".
"Z korupcją nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego. Zarzuca mi się natomiast wyrządzenie szkody finansowej PZPN. Uważam to za całkowity absurd, a mój mecenas nie dostrzega nawet znamion jakiegokolwiek przestępstwa. Jedyne co zrobiłem, to w ramach pełnionej przeze mnie funkcji podpisałem kontrakt, dzięki któremu związek zarobił duże pieniądze i wyłącznie to wynika z materiału dowodowego" - napisał po zatrzymaniu Maciej Sawicki.
Zobacz także
Zbigniew Boniek po postawieniu zarzutów Sawickiemu jesienią 2022 r. nie organizował oficjalnych wizyt w Polsce - co mogłoby wiązać się z jego ewentualnym zatrzymaniem i dowiezieniem do prokuratury w Szczecinie. Jak się dowiedzieliśmy - obawiał się, że sprawa zostanie wykorzystana politycznie i nagłośniona przez ekipę rządzącą związaną z Prawem i Sprawiedliwością. Po zmianie rządu i zmianach w prokuraturze Boniek zdecydował się już pojawić przed obliczem śledczych.
Były prezes PZPN nie chciał komentować sprawy w rozmowie z WP. Zastrzegł jedynie, że nie chce anonimizowania danych osobowych i zasłaniania wizerunku.
W mediach społecznościowych odniósł się do sprawy już po publikacji materiału. "Żadnych zarzutów tylko wymyślony polityczny zarzucik" - napisał.
Jak ustaliliśmy, śledczy jeszcze na wrzesień planują ostatnie czynności w śledztwie. Zakładają, że sprawa może do końca roku trafić do sądu.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski