Polska"Zażyła koleżeńskość" Millera z Michnikiem

"Zażyła koleżeńskość" Millera z Michnikiem

Zażyła koleżeńskość - tak premier Leszek
Miller określił swoją znajomość z Adamem Michnikiem. Powiedział,
że jego kontakty z szefem "Gazety Wyborczej" są częste. Nierzadko
prowadzą też spory, a jeden z nich dotyczył tego, czy projekt
noweli o rtv ogranicza możliwości rozwoju Agorze. W tej sprawie -
zeznał premier - jego poglądy ewoluowały.

"Zażyła koleżeńskość" Millera z Michnikiem
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

26.04.2003 | aktual.: 26.04.2003 13:42

Miller powiedział, że Michnika podobnie jak członka komisji śledczej Jan Rokitę (PO), zna od czasu Okrągłego Stołu, kiedy razem pracowali przy podstoliku młodzieżowym.

Wracając do pytania o charakter znajomości z szefem "GW", premier podkreślił, że pierwsze spotkanie z Michnikiem było dla niego dużym przeżyciem. "Dzisiaj mogę powiedzieć z całą stanowczością, że Adam Michnik jest jednym z największych żyjących Polaków" - oświadczył Miller.

Opowiadał, że w 2002 roku w czasie rozmów na bieżące tematy polityczne Michnik zasygnalizował mu, że z jego oceny wynika, że rozwiązania proponowane w projekcie noweli ustawy mogą ograniczyć możliwości rozwojowe Agory.

Nałęcz dociekał, jak dobre kontakty premiera i Michnika pogodzić z faktem, że rząd przygotował nowelę ustawy, która ogranicza, czy "wręcz niszczy dzieło życia Adama Michnika, jakim jest 'Gazeta Wyborcza' i jej możliwość rozwoju".

"Tu się właśnie różniliśmy, jak w wielu innych sprawach. Ja uważałem, że obawy Adama Michnika są przesadne, że wynikają one ze złego informowania, ze złej oceny sytuacji i często się spieraliśmy w tym właśnie względzie" - odparł premier. Zaznaczył jednocześnie, że jego stanowisko ws. noweli ewoluowało, co doprowadziło do stworzenia autopoprawki.

Premier twierdzi, że "Gazeta Wyborcza" jest krytyczna wobec SLD i rządu. Przypomniał artykuł z ostatniej kampanii parlamentarnej "Zatrzymać SLD", w którym - ocenił - było jasne stwierdzenie, że SLD nie może mieć tyle, ile mieć może, bo to grozi monopolem. Sam Miller takich obaw nie podziela.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)