Zawiedziona? Jadwiga Emilewicz o decyzji prezesa PiS
Jadwiga Emilewicz, była wicepremier i minister rozwoju, nie jest liderką listy Prawa i Sprawiedliwości w Poznaniu, jak wcześniej zakładano, a o głosy walczyć będzie z trzeciego miejsca. Czy jest zawiedziona? - Nie mogę czuć się zawiedziona, ponieważ na "jedynce" jest minister konstytucyjny (Szymon Szynkowski vel Sęk - red.), na "dwójce" jest szef struktur partyjnych w Poznaniu i w powiecie (Bartłomiej Wróblewski), a na "trójce" bezpartyjny poseł i członek rządu, więc kolejność jak najbardziej racjonalna i zasadna - powiedziała Emilewicz w studiu WP w Karpaczu, gdzie trwa XXXII Forum Ekonomiczne. - Są to dla mnie racjonalne i zasadne wybory - powtórzyła po uwadze, że takie stanowisko oznacza, iż "zna swoje miejsce w szeregu". Dopytywana, czy taki układ listy PiS w stolicy Wielkopolski nie jest sygnałem, że nie należy się jej "jedynka", posłanka Zjednoczonej Prawicy stwierdziła, że trzecia pozycja jest wysoka, a o poparcie wyborców sama chciała zabiegać właśnie w tym okręgu wyborczym. Jednocześnie nazwała go "prawdopodobnie najtrudniejszym dla PiS". Pytana o kandydowanie z list obozu Jarosława Kaczyńskiego skompromitowanego posła Łukasza Mejzy i skrajnego nacjonalisty Roberta Bąkiewicza, nie chciała ocenić tych polityków. - Na szczęście te nazwiska nie są na liście w okręgu nr 39, więc nie będę miała takich dylematów - odparła posłanka klubu PiS i pełnomocniczka rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy, pytana o to, czy nie byłby to powód do wstydu. Więcej w materiale wideo.