Zatrzymany kirgiski dyplomata terrorystą?
Decyzja warszawskiego sądu o niezastosowaniu aresztu wobec kirgiskiego dyplomaty Omurbeka Tekebajewa nie kończy sprawy. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie. Dodatkowo sprawdza, czy podejrzany o próbę wwiezienia do Polski znacznej ilości narkotyków polityk, jest członkiem grupy terrorystycznej.
08.09.2006 | aktual.: 08.09.2006 18:00
Jak się okazuje zatrzymanie mężczyzny przez Straż Graniczną, do którego doszło na warszawskim Okęciu początkowo nie miało nic wspólnego z narkotykami.
Informację tę potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej Maciej Kujawski. Wyjaśnił, że wiadomość dotyczącą podejrzenia o członkostwo w organizacji terrorystycznej Straż Graniczna otrzymała od Interpolu. Podkreślił, że taka informacja w każdej sytuacji jest traktowana poważnie i powoduje wnikliwe przeszukanie podejrzanej osoby oraz sprawdzenie, jakie przedmioty ona przewozi. W takiej właśnie sytuacji znalazł się kirgiski dyplomata. Tyle że przeszukanie bagażu kirgiskiego dyplomaty zaowocowało znalezieniem heroiny - powiedział Maciej Kujawski.
Prokurator zaznaczył jednak, że kirgiski dyplomata będzie miał postawiony tylko zarzut posiadania narkotyków i próby ich przemytu do Polski. Grozi mu za to od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Natomiast wątek dotyczący ewentualnych powiązań terrorystycznych będzie - jak powiedział Maciej Kujawski - "sposobem na stwierdzenie wiarygodności wyjaśnień podejrzanego".
Prokuratura nie wierzy bowiem w zapewnienia Omurbeka Tekebajewa, który twierdzi, że padł ofiarą prowokacji i że to jego przeciwnicy polityczni w Kirgistanie są odpowiedzialni za celowe podrzucenie mu narkotyków. Według dyplomaty, który jest aktywnym działaczem opozycyjnym w swoim kraju, chodziło skompromitowanie go i uniemożliwienie startu w wyborach prezydenckich. Zatrzymany dyplomata twierdzi, że także "wątek terrorystyczny" jest elementem prowokacji.
Omurbek Tekebajew został zatrzymany podczas odprawy podróżnych przylatujących ze Stambułu. Jak informował rzecznik Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, w bagażu przewoził drewnianą, pustą w środku, rosyjską lalkę tzw. matrioszkę. We wnętrzu lalki znajdował się mały walec, w którym znajdowało się 600 gram heroiny. Zatrzymanie było zgodne z prawem, bo polityk nie posiada immunitetu.