PolskaZatrzymany architekt wziął milion łapówki

Zatrzymany architekt wziął milion łapówki

Na gorącym uczynku przyjęcia miliona zł łapówki funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali architekta Rafała S. Takiej kwoty zażądał on za zatwierdzenie jednego z projektów wykonawczych nowo budowanego gmachu Opery Krakowskiej - poinformowało CBA.

Zarówno Rafałowi S., jak i dyrektorowi naczelnemu Opery Krakowskiej Piotrowi R. krakowska prokuratura zarzuciła przyjęcie korzyści majątkowej znacznej wartości oraz płatną protekcję. Rafał S. został aresztowany przez sąd, wobec Piotra R. sąd aresztu nie zastosował. Od tej decyzji ma zamiar odwołać się prokuratura. Na konferencji prasowej dyrektor naczelny Opery Krakowskiej oświadczył, że jest niewinny.

Jak poinformował w komunikacie dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak, akcja CBA spowodowana była uzyskaną informacją o próbie wymuszenia olbrzymiej łapówki przez architekta współpracującego z Operą w Krakowie i działającego w jej imieniu.

"Za okrągły milion złotych w gotówce obiecał on pozytywnie rozstrzygnąć zatwierdzenie jednego z projektów wykonawczych w nowo budowanym gmachu teatru muzycznego w Krakowie. Zlecenie warte było kilkadziesiąt milionów złotych. Agenci CBA przez kilka tygodni zbierali informacje i dowody w tej sprawie. Szczegółowo przygotowywali się do kulminacyjnego momentu sprawy - przeprowadzenia operacji kontrolowanego wręczenia łapówki" - napisał dyrektor w komunikacie.

Jak opisuje Frątczak, Rafał S. pojawił się wieczorem na umówionym miejscu na stacji paliw pod Kielcami. Tam też przyjął przygotowaną przez funkcjonariuszy CBA walizkę z milionem złotych w gotówce. Miał ze sobą komplet dokumentów, za które żądał pieniędzy. Zostały one zatwierdzone tego samego dnia przez dyrektora opery Piotra R.

"Funkcjonariusze wkroczyli do akcji w momencie, gdy Rafał S. chciał już odjechać swoim volvo. Został zatrzymany, przeszukano jego odzież i samochód. W bagażniku limuzyny Rafała S. funkcjonariusze CBA ujawnili dwie walizki: ta, w której Rafał S. otrzymał pieniądze, była już pusta, architekt zdążył przepakować i podzielić na dwie kwoty milionową łapówkę. W drugiej walizce część plików pieniędzy ukryta była pod zapinaną na suwak podszewką, a część znajdowała się w zaklejonym taśmą samoprzylepną pudełku po niszczarce do papieru" - informuje CBA.

Zatrzymanemu przez CBA na gorącym uczynku Rafałowi S. - byłemu pracownikowi Opery i byłemu przewodniczącemu komisji przetargowej - Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła, iż działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą i powołując się na wpływy podjął się pośrednictwa w zatwierdzeniu dokumentacji. Podobne zarzuty usłyszał dyrektor Opery - że w związku z pełnieniem funkcji publicznej brał udział w pośrednictwie przy zatwierdzeniu projektu.

Jak poinformowała rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska, Rafał S. częściowo przyznał się do winy, tj. nie zaprzeczył przyjęciu pieniędzy, zaprzeczył natomiast, by współdziałał z dyrektorem. Sąd aresztował go na trzy miesiące.

Piotr R. nie przyznał się do zarzutów. Prokuratura zapowiada odwołanie od decyzji sądu, który odmówił aresztowania go. Uważamy, że materiał dowodowy pozwala na to, by taki środek został zastosowany - powiedziała prok. Marcinkowska.

O swej niewinności dyrektor opery zapewniał podczas konferencji prasowej. Jak podkreślił, mógł się spotkać z dziennikarzami dzięki istnieniu "niezawisłego sądownictwa w Polsce". CBA postawiło mi zarzuty, które pozostają w rażącej sprzeczności z faktami, np. zarzucono mi obecność w miejscowości, w której nigdy nie byłem, przebywając w tym czasie na spotkaniach publicznych - oświadczył Piotr Rozkrut.

Według Rozkruta, jego zatrzymanie "miało nadać sprawie charakter medialny". "Nie bez znaczenia są również moje sympatie polityczne oraz jawny konflikt z marszałkiem województwa" - dodał. Wyjaśnił, że Rafał S. w kwietniu przestał być pracownikiem Opery, na umowę zlecenie miał dokonać jedynie potwierdzenia zgodności projektu z warunkami zamówienia. Piotr Rozkrut jest od października 2004 roku dyrektorem naczelnym Opery Krakowskiej. Marszałek województwa Marek Nawara od kilku miesięcy zgłaszał zastrzeżenia do jego pracy, uważając, że nie sprawdził się ani jako dyrektor, ani jako menedżer. Sposób prowadzenia tej inwestycji, zresztą źle przygotowanej, świadczył o tym, że on sobie z nią nie radził. Nie radził sobie także z poziomem artystycznym opery, na której działalność bieżącą samorząd województwa wydaje rocznie przeszło 12 mln zł. W związku z tym wyraziłem twarde stanowisko, że stracił u mnie zaufanie, bo muszę dbać o pieniądze publiczne - podkreślił marszałek województwa.

Jak stwierdził, procedura odwołania obecnego dyrektora "trwa praktycznie od początku lipca tego roku, kiedy zarząd województwa ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora naczelnego tej instytucji". Na początku września ogłoszono, że konkurs na dyrektora Opery Krakowskiej wygrał Bogusław Nowak.

Kontrowersje budziła też rozbudowa Opery Krakowskiej, która trwa od 2004 r. Termin zakończenia inwestycji był już kilka razy przesuwany, rosły też koszty budowy. Jak przyznał dyrektor Rozkrut, szacowany początkowo na ok. 70 mln łączny koszt inwestycji może wynieść drugie tyle. Nowy gmach wraz z wyposażeniem ma zostać ukończony wiosną 2008 r.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)