Zatrzymano sprawców fałszywego alarmu w MON. To dwaj 16‑latkowie
• Anonimowy mężczyzna zadzwonił do Ministerstwa Obrony Narodowej z informacją o mającej wybuchnąć bombie
• Okazało się, że sprawcami fałszywego alarmu byli dwaj 16-latkowie z krakowskiej placówki opiekuńczo-wychowawczej
• Nastolatków zatrzymano
17.10.2016 | aktual.: 17.10.2016 10:32
Zatrzymano dwóch sprawców fałszywego alarmu w Ministerstwie Obrony Narodowej. To dwaj 16-latkowie przebywający w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
Do Ministerstwa Obrony Narodowej zadzwonił mężczyzna, informując, że pod jednym z budynków jest bomba. O zdarzeniu natychmiastowo powiadomiono odpowiednie służby wojskowe. W wyniku podjętych działań ustalono, że telefonowano z Krakowa.
Krakowscy policjanci zdołali namierzyli telefon, z którego dzwoniący mężczyzna zgłosił podłożenie ładunku wybuchowego. Funkcjonariusze pojechali pod wytypowany adres, gdzie zastali starszego mężczyznę - oficjalnego właściciela numeru, z którego wykonano fałszywe zgłoszenie.
W jego mieszkaniu nie znaleziono poszukiwanego sprzętu. Mężczyzna oświadczył, że swój telefon komórkowy przekazał wnukowi, który obecnie znajduje się w placówce opiekuńczo-wychowawczej. We wskazanym ośrodku mundurowi ustalili, że sprawcami są dwaj 16-latkowie.
Nastolatkowie zatelefonowali do ministerstwach w ramach żartu. Dzwoniąc pod podany na stronie internetowej MON numer telefonu, zgłosili rozmówcy wymyślony przez siebie komunikat o bombie.
Policjanci przesłuchali świadków zdarzenia, zabezpieczyli telefon komórkowy i laptop należący do jednego z 16-latków. Okazało się, że komórka, z której wykonano połączenie, figurowała w systemie jako telefon utracony w wyniku oszustwa. Jak ustalili pracujący nad sprawą policjanci, do przestępstwa doszło w 2014 roku. Oszust związany z tą sprawą został zatrzymany.
Policjanci sprawdzą, jak telefon trafił w ręce dziadka 16-latka. Sprawa chłopców trafi natomiast do Sądu dla Nieletnich.