Zatrzymano 175 uciekinierów z Korei Północnej
Tajlandzka policja
zatrzymała w nocy z wtorku na środę w domu pod Bangkokiem grupę
175 uciekinierów z Korei Północnej. Jest to największa grupa
nielegalnych imigrantów, przemyconych jak do tej pory do Tajlandii.
Nie wiadomo, jaką drogą Koreańczycy dotarli do Tajlandii. Odpowiedzą tu przed sądem za nielegalny wjazd; sąd zadecyduje też o ich ewentualnej deportacji "do trzeciego kraju", czyli prawdopodobnie Korei Południowej. Jeśli żaden kraj nie będzie chciał ich przyjąć, pozostaną w obozie uchodźców w Tajlandii.
Grupa dwa miesiące temu dotarła do kryjówki - dwupiętrowego domu na przedmieściach tajlandzkiej stolicy - policja działała na podstawie wiadomości, otrzymanej od tajnego informatora. Nie wiadomo, czy jest to pierwszy przypadek przemytu tak dużej grupy Koreańczyków.
Część zatrzymanych twierdzi, że w wyjeździe z kraju i na trasie do Bangkoku pomagali im misjonarze. W grupie jest 37 mężczyzn, 128 kobiet i 10 dzieci - poinformował rano w środę pułkownik tajlandzkiej policji Songphol Wattanachai. Szesnaście osób z tej grupy twierdzi, że uzyskało już zgodę biura komisarza ONZ ds. uchodźców na wyjazd do Seulu i miało opuścić Tajlandię w ostatnich dniach. Policja sprawdza tę informację - osoby te jednak będą również musiały odpowiedzieć przed sądem za nielegalny wjazd.
W ostatnich latach Koreę Północną z powodu głodu i represji komunistycznych władz nielegalnie opuściły tysiące ludzi, głównie przedostając się do Chin i stąd - do Korei Południowej. W samych Chinach pozostaje - według różnych szacunków - 100-300 tysięcy nielegalnych północnokoreańskich imigrantów.