Zatrważające dane nt. pedofilii w Kościele. Mocne oskarżenie ks. Isakowicza-Zaleskiego
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski twierdzi, że prawda o pedofilii była ukrywana przed papieżem. "Wszystkie sygnały, które docierały do Watykanu, były bagatelizowane. Mimo współpracy Jana Pawła II z kardynałem Josephem Ratzingerem, sprawa często utykała w martwym punkcie" - oznajmił.
20.08.2018 | aktual.: 20.08.2018 11:36
Słowa Isakowicza-Zaleskiego padły w rozmowie z "Super Expressem". Przyczynkiem do wywiadu był ostatni raport dot. przypadków pedofilii wśród księży w USA. Statystyki były zatrważające - aż 300 księży w ciągu 70 lat mogło molestować nawet ponad 1000 dzieci.
Co na to Isakowicz-Zaleski? Przyznał, że "sytuacja jest bardzo przykra i ciężko mówić o niej w delikatny sposób". Podkreślił jednak, że nikt nie może podważyć prawdziwości dokumentów, ponieważ informację potwierdził Watykan.
Isakowicz-Zaleski zwrócił uwagę, że o ile "złe zjawiska zawsze będą się pojawiały", o tyle "najgorszy jest brak reakcji". Wnioski duchownego są jednoznaczne: "nie podjęto działań, aby zatrzymać negatywne zjawiska".
"Wszystkie sygnały, które docierały do Watykanu, były bagatelizowane. Mimo współpracy Jana Pawła II z kardynałem Josephem Ratzingerem, sprawa często utykała w martwym punkcie" - oznajmił Isakowicz-Zaleski.
"Największy błąd, jaki zrobił polski Kościół"
Szczególnie mocno wypowiedział się na temat sprawy abp. Juliusza Paetza, który miał molestować młodych kleryków i księży. "Nigdy nie wyjaśniono tej sprawy (...) Sam zrezygnował z pełnienia posługi. Zresztą w bardzo dramatycznych okolicznościach, w Wielki Czwartek. Nikt nie powiedział, czy jest winny, czy nie. Jest to według mnie największy błąd, jaki wówczas zrobił polski Kościół. Przemilczano sprawę i nie podjęto odpowiednich działań, aby w innych przypadkach były odpowiednie reguły. Sprawa będzie wracała, bo może się okazać, że ktoś poza nim stał za tym procederem i być może tuszował tę sprawę" - stwierdził.
Jak dodał, "wszystko wskazuje na to, że sprawę tuszował ówczesny nuncjusz papieski, abp Józef Kowalczyk - dlatego Watykan nie wiedział, że w tamtym czasie takie rzeczy działy się w Polsce".
"Nuncjusz lub bliscy współpracownicy papieża zamiatali sprawy pod dywan. Dopiero Wanda Półtawska przekazała stosowny list papieżowi, w którego treści były informacje dotyczące tego, co działo się w Poznaniu .(...) Wszystkie struktury zawiodły, a dopiero ta sprawiedliwa kobieta wyjawiła skrywaną prawdę" - podkreślił.
Isakowicz-Zaleski odniósł się również do doniesień, jakoby niemiecki papież był zatrwożony ogromem zjawiska pedofilii, a widząc, że nie da się z tym walczyć, abdykował. "Na pewno miał w swoim otoczeniu ludzi, którzy tuszowali pedofilię. Przykro o tym mówić, ale wiele spraw zostało przemilczanych. Wstyd o tym mówić, bo w Watykanie za czasów JPII pracowali polscy duchowni (...) Karol Wojtyła był radykalny, więc nie upatrywałbym w nim winy. Co do Benedykta XVI, nigdy nie zapomnę, gdy w Wielki Piątek, jeszcze jako kardynał, opowiadał o brudzie Kościoła i wielu negatywnych sprawach. Wówczas nastąpił wielki szok" - skomentował.
"Kościół ciężko przechodzi z zasady korporacyjności, gdzie kryto swoich (...) Żadną metodą jest przenoszenie księdza, który narozrabiał, do innej parafii. To trzeba ukrócić" - podsumował duchowny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl