Zaświecą, ale za 56 mld dolarów
Przestarzała sieć dystrybucji energii
elektrycznej w USA wymaga pilnie modernizacji, której koszt
wyniesie 56 miliardów dolarów - uważają amerykańscy eksperci.
Nie ustalono jeszcze konkretnych przyczyn katastrofy, która sprawiła, że 50 milionów Amerykanów i Kanadyjczyków pozostało na niemal dobę bez światła. Nie ulega jednak wątpliwości, że należy winić przestarzały system - oświadczył w piątek ekspert w dziedzinie elektrowni atomowych z Uniwersytetu Kalifornii, Pers Petersen.
Petersen uważa, iż stare elektrownie atomowe, pracujące w północno-wschodniej części USA, mogą potrzebować do ponownego uruchomienia po awarii nawet dwóch dni, co będzie kosztowało miliardy dolarów.
Jako źródło obecnych kłopotów inny wybitny ekspert amerykański profesor T.C. Cheng z Uniwersytetu Kalifornia wskazał "lata zaniechanych inwestycji".
Jego zdaniem, konieczna jest pilnie wymiana instalowanych dziesiątki lat temu automatycznie działających systemów, które zapobiegają rozprzestrzenianiu się awarii na zasadzie reakcji łańcuchowej. Określa się je jako "systemy izolowania awarii".
Obecny black-out objął swym zasięgiem północno-wschodnią część USA (i południowo-wschodnią Kanadę). Jednak Kalifornia i Zachód Stanów Zjednoczonych są - według Chenga - jeszcze bardziej narażone na awarie sieci energetycznej.
W ciągu ostatnich 40 lat doszło w USA do sześciu awarii energetycznych, a dwóm największym - w 1965 i 1977 r. - które pogrążyły w ciemnościach Nowy Jork, towarzyszyły grabieże i akty przemocy.