Zastrzelili psa, obok bawiły się dzieci
Trzech oprawców z Płaszewa w gminie Kobylnica w wieku 18-20 lat zabawiało się strzelając z broni pneumatycznej do Psotki - psa rodziny Danuty i Jana Snachowskich. W czasie, gdy pastwili się nad zwierzęciem w piaskownicy obok bawiły się małe dzieci. Pies po kilku godzinach od zajścia skonał w męczarniach.
Tragedia rozegrała się w poniedziałek na podwórzu Snachowskich. Danutę zaalarmowały piski i pojękiwania psa, który był z nimi od ponad 15 lat. Wybiegłam przed dom, a moja Psotka leżała na ziemi i popiskiwała. Śladu na niej nie było żadnego. Dopiero gdy ją wzięłam na ręce miała taki kręgosłup jak z gumy. Potem pociekła z niej krew.
Dzieci państwa Snachowskich są przestraszone. Ich rodzice również. Wystarczyło tylko chwila nieuwagi, ruch dziecka czy ramienia strzelającego do psa aby wydarzyła się tragedia. To nie pierwsze zwierzęta, które padły w gospodarstwie Snachowskich. Już miałem takie problemy z kurami i kaczkami - mówi Jan, mąż Danuty. Nie wiedziałem co się z nimi działo. Teraz wszystko układa się tak jakby też do nich strzelali.
Trójka młodych mężczyzn strzelających do zwierząt jest znana we wsi oraz na komisariacie policji w Kępicach. Broń z której strzelali została znaleziona w mieszkaniu jednego z nich. Nie zostali zatrzymani ale wiemy kim są i gdzie przebywają - mówi kom. Jacek Bujarski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku. Zwłoki psa zostaną poddane badaniu przez weterynarza. Wyciągniemy z niego śruciny i zbadamy.
Do sprawy zostanie powołany też biegły z zakresu balistyki, który oceni czy na broń pneumatyczną trzeba było mieć pozwolenie. Jeśli prędkość wylotowa pocisku była większa niż dozwolona, to będziemy zastanawiać się nad inną kwalifikacją czynu.
Wstępnie ci młodzi ludzie będą odpowiadać z ustawy o ochronie zwierząt. Czy ze szczególnym okrucieństwem? Nie wiem. Wykaże to postępowanie - powiedział Bujarski. W tym ostatnim przypadku trójce mężczyzn grozi do 2 lat więzienia.
Marcin Kamiński