Zastrzelił żonę dzień przed rozwodem? Tragedia w Siedlcach

Zgłoszenie o rannej kobiecie leżącej na posesji przy ul. Topolowej w Siedlcach policjanci otrzymali przed godz. 7 rano w czwartek. Skierowany na miejsce patrol próbował reanimować kobietę. Niestety na pomoc było już za późno. 53-letnia mieszkanka posesji zmarła w wyniku poniesionych obrażeń.

Mąż ofiary zniknął. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że to właśnie on może być sprawcą śmiertelnego postrzelenia 53-latki. W komendzie podniesiono alarm. Natychmiast wszczęte zostały poszukiwania podejrzewanego mężczyzny.

W czwartek po południu służby najprawdopodobniej odnalazły ciało tego mężczyzny. - W kompleksie leśnym znaleziono spalony samochód, z nadpalonej tablicy rejestracyjnej wynika, że jest to samochód poszukiwanego 53-latka, w środku znajdują się zwęglone zwłoki - przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską prokurator Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Tragedią zszokowani są sąsiedzi kobiety. ⁃ Rodzice mówili mi, że słyszeli strzały. Potem przyjechało mnóstwo policji - relacjonuje Bartosz, który mieszka na sąsiedniej ulicy.

Na jaw wychodzą kolejne fakty. Ofiara - pani Basia, około 50-letnia krawcowa - zginęła od kilku strzałów z broni palnej. Jeszcze wczoraj obchodziła imieniny, cieszyła się też z tego, że ze szpitala wyszła jej mama, która mieszkała razem z nią.

- Wspaniałe kobiety. Basia była szczuplutka, kiedyś brunetka, a potem przemalowała się na blond. Zawsze uśmiechnięta, pomagała sąsiadom, mimo, że rozwodziła się z mężem - słyszymy od osób mieszkających w okolicy.

Sąsiedzi twierdzą, że jutro miała być pierwsza rozprawa rozwodowa pary. Pani Basia i jej mąż Bogdan żyli od kilku lat w separacji. Mają też córkę, która spodziewa się dziecka.

⁃ Ja ich kojarzyłem, jak byłem mały, to z nimi rozmawiałem. Bardzo miła rodzina - mówi Bartosz.

⁃ Nigdy nie słyszałem, żeby były problemy na naszym osiedlu. Rano faktycznie słyszałem dziwne dźwięki, ale myślałem, że ktoś się włamuje do samochdu. Mam nadzieje, że policja go szybko złapie. Czy się boje? Raczej tu nie wróci, bo by go od razu złapali - słyszymy z kolei od pana Jana, sąsiada.

Okolica niczym nie różni się od osiedli domków jednorodzinnych, nie brakuje tu przepięknych willi, w pobliżu jest przychodnia zdrowia.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski