Zaskakujący ruch krajów OPEC+. "Bardzo drastyczne decyzje"

Członkowie OPEC+ zapowiedzieli redukcję wydobycia ropy naftowej od maja do końca roku. Równolegle zrobiła to Rosja. - Informacja o zabraniu części podaży z rynku, będzie działała destabilizująco - mówi w rozmowie z WP Jakub Wiech, ekspert ds. energii i klimatu oraz szef serwisu energetyka24.pl.

Ważna decyzja OPEC+
Ważna decyzja OPEC+
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Karol Makurat/REPORTER

Rijad ogłosił w niedzielę dobrowolne ograniczenie produkcji ropy naftowej o 500 tys. baryłek dziennie od maja do końca 2023 roku. Podobne kroki w tym samym okresie podjęli inni producenci ropy zrzeszeni w OPEC+.

Irak zamierza ograniczyć krajową produkcję ropy o 211 tys. baryłek dziennie; Zjednoczone Emiraty Arabskie - o 144 tys. baryłek dziennie; Kuwejt - o 128 tys. baryłek dziennie; Algieria - o 48 tys. baryłek dziennie; Oman - o 40 tys. baryłek dziennie. Kazachstan zadeklarował ograniczenie własnej produkcji ropy o 78 tys. baryłek dziennie.

Jakub Wiech, ekspert ds. energii i klimatu oraz szef serwisu energetyka24.pl, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że Arabia Saudyjska, poprzez swoją decyzję o ograniczeniu produkcji ropy naftowej o 500 tys. baryłek dziennie, "nie tyle pomaga Rosji - choć z naszej perspektywy tak to można odczytywać - co pomaga samej sobie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Arabia Saudyjska, jako eksporter ropy naftowej, też jest zainteresowana tym, żeby cena tego surowca była jak najwyższa. Tymczasem, w ciągu ostatnich tygodni widzieliśmy, że ropa wracała na pułapy znane sprzed 24 lutego 2022 roku, rynek się stabilizował. A producenci chcieliby skorzystać z atmosfery napięcia na świecie i zarobić tyle, ile będą w stanie - dodaje.

Ograniczenie wydobycia ropy naftowej w krajach OPEC+
Ograniczenie wydobycia ropy naftowej w krajach OPEC+© Wirtualna Polska

I podkreśla: - Stąd bardzo drastyczne decyzje z konsumenckiego punktu widzenia. Mówimy o istotnym uderzeniu w rynki ropy, które już jest widoczne na światowych giełdach. Ceny ropy, w związku z tą decyzją, wzrosły na otwarciu giełdy o pięć procent.

Dla przykładu - baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na V kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 79,15 dol., wyżej o 4,60 proc., po wzroście wcześniej o 8 proc. - najsilniejszym od ponad roku. Ropa Brent na ICE w dostawach na V wyceniana jest po 83,62 dol. za baryłkę, wyżej o 4,67 proc.

- Prawdopodobnie to się utrzyma. Sama informacja o zabraniu części podaży z rynku, będzie działała destabilizująco przez pewien czas. Jest to obliczone na utrzymanie cen na odpowiednim wysokim poziomie i na nie dopuszczenie, by surowiec był przesadnie tani - wyjaśnia Wiech.

Ukłon w stronę Rosji?

Czy te ruchy mogą mieć podłoże polityczne? Ekspert, z którym rozmawia WP stwierdza, że nie doszukiwałby się przesadnie głęboko wątków prorosyjskich. - W pierwszym odruchu czytamy to jako ukłon w stronę Rosji, jako działanie lobbingowe Rosji. Uważam jednak, że ta interpretacja jest zbyt płytka - podkreśla.

- Arabia Saudyjska jest wiernym sojusznikiem USA, a pomimo to zdecydowała się na taki krok. Mówimy tu o działaniu, które obliczone jest na partykularne interesy państw, które produkują ropę naftową - wyjaśnia Wiech.

Czy decyzja OPEC+ może wpłynąć na ceny paliw w Polsce? Ekspert zwraca uwagę, że w ciągu ostatniego roku ceny ropy, czyli surowca, oderwały się od cen produktu, czyli paliw w istotny sposób. - Kluczowym czynnikiem, który podbija ceny paliw w Polsce, jest gwałtowny skok popytu. Pojawiły się dodatkowe czynniki, które odsysają z rynku duże wolumeny paliw, takich jak oleje napędowe czy benzyna - mówi.

I dodaje, że w grę wchodzi zapotrzebowanie wojskowe, ruch uchodźców, ale też zastępowanie przez pewien czas olejem napędowym gazu ziemnego. Wyjaśnia, że kiedy sezon grzewczy się kończy, cena oleju spadła, bo zmniejszyło się zapotrzebowanie.

- To nie jest tak, że w tym momencie cena ropy odgrywa dużą rolę cenotwórczą, choć pewną rolę odgrywa. Ustąpiła jednak z pierwszego pola na rzecz innych czynników. I to na nie powinniśmy patrzeć - dodaje Wiech.

Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, uważa, że "Arabia Saudyjska, będąca źródłem największej części dostaw ropy do Polski, rzuca koło ratunkowe Rosji poprzez kolejne cięcia wydobycia w ramach porozumienia naftowego OPEC+". "Te uderzą w Polskę droższym paliwem windującym inflację" - ocenia.

I dodaje: "Budżety petrostates, czyli państw uzależnionych od sprzedaży baryłek, są uzależnione od ich notowań giełdowych. Droższa ropa napełni kabzy Saudyjczyków, ale także pomoże Rosji radzić sobie z sankcjami zachodnimi".

Podkreśla również, że "to zła wiadomość dla Zachodu, bo mogą przewidywać kryzys finansowy". "Czas zamknąć stację benzynową Putina i inne też porzucając na końcu ropę w ogóle" - apeluje Jakóbik.

Rzecznik Kremla zabrał głos

Na działania OPEC+ zareagował już Biały Dom, wskazując, że decyzja państw sojuszu była nierozsądna. Głos zabrał także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który, komentujące decyzje OPEC+ i Rosji o ograniczeniu wydobycia ropy, stwierdził: - To, czy inne kraje są z tego zadowolone, czy nie, to ich sprawa.

I dodał: "W interesie światowych rynków energii leży, aby światowe ceny ropy pozostały na dobrym poziomie".

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
opecpaliwoceny paliw
Wybrane dla Ciebie