Zaskakujący pomysł Jana Szyszki. Chodzi o myśliwych
Minister środowiska uważa, że myśliwi to "świetny materiał" dla Wojsk Obrony Terytorialnej. Oto, jak uzasadnia swój pomysł.
26.04.2017 | aktual.: 26.04.2017 13:40
- Ci ludzie docierają do 85 proc. powierzchni kraju, tam gdzie nikt nie chodzi. Myśliwy pójdzie wszędzie i zajrzy w każde miejsce. Ma pełną penetrację i znajomość terenu, a do tego świetnie się porusza nocą - przekonywał Szyszko na antenie TVP Info.
Jego zdaniem, wykorzystanie myśliwych w systemie obrony terytorialnej to "czysty pragmatyzm". - Pamiętajmy, że to 120-130 tys. ludzi świetnie posługujących się bronią. Potrafiących strzelać również do celów ruchomych. Warto więc na to zwrócić uwagę i przyjrzeć się sprawie chłodnym okiem - podkreślił.
"Skrajny wandalizm"
Minister odniósł się także do sprawy uszkodzenia 33 drzew na jego prywatnej działce w Tucznie. Z informacji policji wynika, że drzewa zostały ponacinane na wysokości mniej więcej 130-160 centymetrów.
- Chcę powiedzieć, że to skrajny wandalizm, aby wejść na czyjąś posesję i ponacinać drzewa, stwarzając zagrożenie dla ludzi tam przebywających. Na moją działkę przychodzą dzieci okolicznych mieszkańców. Mogło im się coś stać. Policja kazała mi te drzewa usunąć, aby nie było zagrożenia - relacjonował Szyszko.
W jego ocenie, atak wandali to prowokacja, mająca go zdenerwować. - Abym przestał działać w tym kierunku, w którym działam. O ile tak było, to ten ktoś się bardzo mocno myli. Program PiS będzie realizowany, a normalność w układach środowiskowych zapewniona - przekonywał. W podobnym tonie mówił w poniedziałek na antenie Radia Maryja.
Policja studzi emocje
Sprawca uszkodzeń wciąż jest poszukiwany. Tymczasem policja powołała rzeczoznawcę, który oszacuje wysokość strat. Według ministra, wynoszą one blisko 5 tys. zł. To 10 razy mniej, niż wstępnie stwierdziła policja.
Funkcjonariusze przeczą też rewelacjom Szyszki o zakrwawionej siekierze pozostawionej podczas poprzedniego włamania na teren jego posesji. Do włamania, owszem, doszło, ale okoliczności zdarzenia były znacznie mniej dramatyczne. Wybito okno, zaś włamywacz skaleczył się o potłuczoną szybę. Stąd krew na miejscu zdarzenia. Sprawcą okazał się bezdomny, którego policja szybko ujęła.