Zaskakujący finał wieczoru kawalerskiego

W sobotnie popołudnie oficer dyżurny Komendy Policji w Iławie otrzymał bardzo poważne zgłoszenie. Wynikało z niego, iż po mieście krąży szajka niemieckich gangsterów, którzy chcą kogoś porwać.

- Pięciu mężczyzn w kominiarkach porusza się srebrnym volkswagenem caravelle na niemieckich tablicach rejestracyjnych. Mogą posiadać broń palną – twierdził zgłaszający. Ze zgłoszenia wynikało, że szajka grozi ludziom bronią oraz dopuściła się porwania mężczyzny sprzed jednego z hipermarketów. Złoczyńcy mieli udać się w stronę Grudziądza. W związku z tym w stan gotowości postawiono wszystkie okoliczne patrole. Dyżurny powiadomił również policjantów z Grudziądza, którzy wystawili posterunek na drodze łączącej oba miasta.

Większość patroli została skierowana do patrolowania okolic drogi krajowej nr 16, wiodącej z Iławy na zachód. Wydawało się, że samochód wraz z przestępcami rozpłynął się i zniknął. Nikt też nie zgłaszał porwania w ciągu ostatnich kilku godzin. Oficerowi dyżurnemu wydało się to bardzo dziwne. Zdecydował, więc o wysłaniu patrolu w dość zaskakujące miejsce.

Jeden z radiowozów został skierowany na pole paintballowe. Był to właściwy trop, ponieważ na miejscu odnaleziono zarówno sprawców jak i broń. Wszystkie detale zgadzały się. Pięciu mężczyzn. Ubrani w odzież moro. Mieli przy sobie broń na farbę.

Po chwili okazało się, że piątka porywaczy to… koledzy ofiary, którzy chcieli dostarczyć wrażeń przyjacielowi, który za kilka dni bierze ślub. Sfingowane porwanie miało dodać nieco pikanterii zorganizowanemu dla przyjaciela wieczorowi kawalerskiemu.

Mężczyźni przyznali, że chcieli zorganizować imprezę, którą przyszły mąż „zapamięta do końca życia”. Z pewnością tak będzie, ponieważ policjanci wystawili wniosek o ukaranie organizatorów spotkania. Teraz finał imprezy kawalerskiej odbędzie się w sądzie.