Zaskakujące wyznanie. "Reforma edukacji najbardziej uderzyła w Kościół"
- Uczeń ma prawo wyboru, czy chce chodzić na religię, etykę, czy w ogóle nie uczęszczać na te zajęcia - przyznaje ks. Damian Wyżykiewicz. Duchowny, który został Nauczycielem Roku, stwierdza też że reforma edukacji znacząco wpłynęło na wspólnotę. - Najbardziej uderzyła w Kościół - przyznaje wprost.
Według księdza Wyżykiewicza, aby zmienić system, potrzeba wieloletniego namysłu, natomiast w tym przypadku "wszystko zrobiono w roku". - I to uderzyło we wszystkich, przecież reforma doprowadziła do zamknięcia gimnazjów katolickich. Zniknęły w jeden dzień, a zgromadzenia i zakony inwestowały w nie latami. Ale one sobie poradzą. Stracili na tym uczniowie - ocenił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Ksiądz opisywał także problemy związane z prowadzeniem samego przedmiotu. - Jeśli moi uczniowie z technikum mają po 10 godzin lekcji i religia jest na końcu, to przychodzą na nią tylko dla mnie - stwierdził Damian Wyżykiewicz. - Wielu katechetów uważa, że jedna godzina katechezy w tygodniu w zupełności wystarczy. Jeśli będzie porządnie przygotowana, uczeń przyjdzie - zapewniał duchowny.
Nauczyciel Roku - odnosząc się do przyszłości nauki religii w szkołach - przyznał, że "prawdopodobnie w przyszłości w szkołach publicznych nie będzie religii z powodu braku katechetów lub uczniów".
- Jedynym ratunkiem dla lekcji religii w Polsce będzie oparcie się na pracy pasjonatów. Ja poza moim pensum uczę bezpłatnie historii muzyki, sztuki, filozofii i łaciny. Założyłem klub dyskusyjny, chodzę z młodzieżą do filharmonii, a z dorosłymi uczniami na kręgle, burgery i sziszę. Trzymamy się ustalonych wcześniej reguł, na przykład nigdy nie zapraszam uczniów do mieszkania - przyznał ks. Wyżykiewicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: "Gazeta Wyborcza"