Zaskakujące słowa Bidena o Zełenskim. "Zignorował ostrzeżenia"
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden stwierdził, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski w okresie poprzedzającym atak na Ukrainę 24 lutego "zignorował ostrzeżenia" USA dotyczące tego, że Rosja dokona inwazji.
- Nic podobnego nie wydarzyło się od II wojny światowej. Wiem, że wielu ludzi sądziło, że być może przesadzam. Ale wiedziałem, że mamy dane, żeby "podeprzeć" ocenę, że Władimir Putin zamierza zaatakować Ukrainę - powiedział podczas piątkowego wystąpienia w Los Angeles amerykański prezydent Joe Biden.
- Nie było wątpliwości (…), a Zełenski nie chciał tego słyszeć - dodał amerykański prezydent.
Przyznał, że jego wcześniejsze ostrzeżenia o rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na pełną skalę mogły wydawać się na początku "naciągane". - Rozumiem, dlaczego nie chcieli tego słuchać - oznajmił.
Zobacz też: Rosja demonstruje siłę na Morzu Bałtyckim. Manewry rosyjskiej floty przy granicy z Polską
Joe Biden o Zełenskim. "Nie chciał tego słyszeć"
Amerykański lider oskarżył również rosyjskiego dyktatora o "próbę zniszczenia nie tylko narodu, ale kultury Ukrainy". Dodał też, że Putina postrzega stolicę kraju - Kijów - jako "siedzibę matki-Rosji".
Przemówienie Bidena miało miejsce w domu inwestora Andrew Hauptmana, z okazji zbiórki środków na rzecz Demokratycznego Komitetu Narodowego oraz Demokratycznego Oddolnego Funduszu Zwycięstwa. Współorganizatorem wydarzenia był hollywoodzki producent Jeffrey Katzenberg.
Przypomnijmy, że Biden zainaugurował w środę w Los Angeles IX Szczyt Ameryk - spotkanie przywódców państw zachodniej półkuli. Szczyt rozpoczął się w atmosferze kontrowersji ze względu na jego bojkot przywódców części państw, m. in. Meksyku, po wykluczeniu autorytarnych reżimów Kuby, Wenezueli i Nikaragui.
Rzecznik Zełenskiego: Nasi partnerzy nie chcieli nas usłyszeć
Na słowa Bidena zareagował rzecznik prezydenta Ukrainy, Serhij Nikiforow. Zaznaczył, że zimą Zełenski przeprowadził trzy czy cztery rozmowy z Bidenem, nie można więc powiedzieć, że nie chciał słyszeć o zagrożeniu.
- Poza tym (…) prezydent Ukrainy wzywał partnerów do przyjęcia pakietu prewencyjnych sankcji, aby skłonić Rosję do wycofania wojsk i deeskalacji sytuacji. Też można powiedzieć, że nasi partnerzy nie chcieli nas usłyszeć - ocenił w rozmowie z portalem Liga.net.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak podkreślał natomiast, że Ukraina świetnie zdawała sobie sprawę z możliwych scenariuszy wydarzeń, a prezydent uważnie reagował na wszystkie ostrzeżenia, ale rozmiaru wojskowej agresji Rosji nie można było przewidzieć.
- Wydaje mi się bez sensu oskarżać o coś kraj, który od ponad 100 dni skutecznie broni się w wojnie na pełną skalę przed mającym dużo więcej zasobów przeciwnikiem, skoro kluczowe kraje nie potrafiły prewencyjnie powstrzymać militarnych apetytów Rosji - stwierdził, cytowany przez portal Suspilne.
Źródło: Bloomberg/PAP/Suspilne/Liga.net
Przeczytaj także: Ursula von der Leyen w Ukrainie. Spotkanie z prezydentem Zełenskim