Zarzuty w sprawie Laboratorium Frakcjonowania Osocza
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu
(Podkarpackie) postawiła Włodzimierzowi W. zarzut pomocy w
przywłaszczeniu mienia spółki Laboratorium Frakcjonowania Osocza
(LFO) w Mielcu głównemu podejrzanemu w tej aferze Zygmuntowi N.,
na łączną kwotę blisko 8 mln zł.
Jak poinformował rzecznik tej prokuratury Edward Podsiadły, Włodzimierz W., jeden z udziałowców spółki, jest podejrzany także o fałszowanie protokołów z posiedzeń zarządu spółki i zgromadzenia wspólników oraz o uszczuplenie kwot na zaspokojenie wierzycieli spółki, czyli banków, przez przeniesienie udziałów spółki na innych, zagranicznych udziałowców. W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu za nie do 10 lat pozbawienia wolności.
W sprawie dotyczącej nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu głównym podejrzanym jest Zygmunt N., przebywający obecnie w Wielkiej Brytanii. Prokuratura chce postawić mu zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Jednak N. nie stawia się na wezwania prokuratury, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach.
W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał - na wniosek prokuratury - europejski nakaz aresztowania Zygmunta N. Nakaz jest ważny 14 dni od momentu zatrzymania podejrzanego. Europejski nakaz aresztowania jest procedurą, na podstawie której Polska może domagać się od każdego kraju UE wydania poszukiwanego u nas listem gończym przestępcy.
W sprawie LFO podejrzanym jest też Wiesław Kaczmarek. W listopadzie ub. roku sam zrzekł się on w związku z tą sprawą immunitetu poselskiego, a 14 stycznia tego roku tarnobrzeska prokuratura postawiła mu zarzut, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji.
Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki ogromny kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza.
Z 32 mln dolarów pożyczki, spółka wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Bank wezwał rząd do zapłaty 14,3 mln dolarów.
Zeznając jako świadek w śledztwie b. minister zdrowia Mariusz Łapiński w grudniu ub. roku mówił, iż był naciskany, by ukryć aferę z LFO, w którą zamieszani są Włodzimierz W. i Zygmunt N., przez ludzi z otoczenia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.