PolskaZarębski: chciałbym, żeby Rywin wreszcie przemówił

Zarębski: chciałbym, żeby Rywin wreszcie przemówił


Ekspert do spraw mediów Andrzej Zarębski podkreślił przed komisją śledczą, że chciałby aby Lew Rywin "wreszcie przemówił" i wyraźnie powiedział, jaką rolę przypisuje mu w sprawie oferty korupcyjnej. "Chciałbym mieć w tej sprawie jasność, bo jaka jest prawda to ja wiem" - zaznaczył.

Zarębski: chciałbym, żeby Rywin wreszcie przemówił
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

18.11.2003 | aktual.: 18.11.2003 13:34

Zarębski oświadczył też, że nie wywierał żadnych nacisków i nie groził dyrektorowi generalnemu TVP Maciejowi Kosińskiemu w związku z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Dodał, że wypowiedź Kosińskiego w tej sprawie traktuje jako pomówienie. Nie wykluczył skierowania sprawy na drogę sądową.

Nazwisko Zarębskiego padło w czasie nagranej 22 lipca 2002 r. przez Adama Michnika rozmowy z Rywinem, następnie producent powtórzył je na konfrontacji w gabinecie premiera Leszka Millera.

Bogdan Lewandowski (SLD) pytał, dlaczego zdaniem Zarębskiego, wciąż spotykają go "jakieś oskarżenia, insynuacje i pomówienia".

Zarębski zeznał, że być może "pasuje" on komuś do "jakiejś gry", dlatego jest przedmiotem pomówień związanych z jego rolą w sprawie Rywina. "Jedyna rzecz, jaka przychodzi mi do głowy, to że komuś pasuję do jakiejś gry. Zbyt mało mam wiedzy o faktach, bym snuł tutaj hipotezy" - powiedział.

Pytany, dlaczego nie skorzystał z prawnych środków wobec osób, którym zarzuca pomówienie: Lwa Rywina, posła Jerzego Wenderlicha (SLD) oraz Kosińskiego, odparł, że wobec tego ostatniego "rezerwuje sobie możliwość takiej akcji". Przypomniał też, że Wenderlich wycofał się z oskarżeń zeznając przed komisją śledczą. Rywin natomiast "ma swój proces w sądzie" i Zarębski jest w nim świadkiem.

W maju, zeznając przed komisją, Wenderlich bagatelizował informacje o poczuciu zagrożenia w związku z pracami nad projektem ustawy o rtv, jakie sam rozpowszechniał w grudniu zeszłego roku. Wenderlich sugerował wówczas, że próbowano wywierać na niego naciski w sprawie projektu. Opowiadał dziennikarzom, że był poddawany "szczególnym naciskom" ze strony "różnych grup interesów".

Chodziło o Zarębskiego, ale w maju Wenderlich konsekwentnie odmawiał wymienienia jego nazwiska, by "nie naruszyć czyichś dóbr osobistych". Ujawnił, że tę informację uzyskał od prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, który powołał się na Kosińskiego.

Z kolei w czerwcu Kosiński zeznał przed komisją, że w listopadzie ub. roku rozmawiał na temat ustawy o rtv z Zarębskim. Lewandowski przytoczył we wtorek fragment zeznań Kosińskiego, według którego, na spotkaniu imieninowym Zarębski miał mu powiedzieć: "usuńcie się w sprawie ustawy, cofnijcie się w zakresie pewnych przepisów, to może będzie łatwiej ją uchwalić". Na zakończenie rozmowy Zarębski miał Kosińskiemu powiedzieć, że jeżeli nic nie zrobi w sprawie ustawy o rtv, "to mogą się pojawić informacje", które przedstawią go "w złym świetle w opinii publicznej".

Zarębski oświadczył we wtorek, że nie groził Kosińskiemu. "Traktuję ten fragment zeznań pana Macieja Kosińskiego jako pomówienie. Oświadczam, że nie wywierałem na niego żadnych nacisków, ani nie groziłem mu w żaden sposób w związku z ustawa o radiofonii i telewizji" - powiedział.

Podkreślił, że była to jedna z wielu rozmów na "licznej" imprezie towarzyskiej i nie dotyczyła nowelizacji ustawy o rtv, a wizji telewizji publicznej. Dodał, że podczas spotkania spierał się z nim o telewizję publiczną, wobec której jest bardzo krytyczny. O tyle - dodał - miało to odniesienie do ustawy o rtv, że telewizja publiczna jest w jej części opisana.

Zarębski powiedział też, że to nie on poinformował Michnika o tej rozmowie z Kosińskim, ale to redaktor naczelny "GW" spytał go o nią. "Zadzwonił do mnie przy okazji sprawy pana Wenderlicha, która się szczęśliwie tutaj przed państwem wyjaśniała. I w trakcie tej rozmowy pytał mnie również o to, czy rozmawiałem z panem Kosińskim, czy się z nim kłóciłem" - relacjonował Zarębski. Dodał, że powiedział Michnikowi o tej rozmowie to samo co komisji śledczej.

Zarębski jest zdania, że notatka Rywina, datowana na 25 lipca ub.r. a przekazana prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu 28 lipca 2002 roku, podczas finału turnieju tenisowego Idea Prokom Open w Sopocie, mniej miała służyć wyjaśnieniu spraw, a raczej ich zaciemnieniu.

Lewandowski przytoczył fragment tej notatki: "Na początku lipca zostałem poproszony przez Andrzeja Zarębskiego o aktywne włączenie się w lobbing na rzecz poprawek w projekcie nowelizacji ustawy o telewizji. W wyniku tego spotkania zostałem zaproszony do Ministerstwa Kultury (już w obecności nowego ministra) na szerokie spotkanie z przedstawicielami nadawców" - odczytał Lewandowski i spytał, czy te słowa Zarębski może uznać za prawdziwe.

Zarębski powiedział, że spotkanie z Rywinem było jedno, w obecności Marka Sowy - 9 lipca 2002 r. "Jak rozumiem, tak pan Lew Rywin zrozumiał jego przebieg, treść tej rozmowy" - dodał.

"Aczkolwiek" - ocenił Zarębski - "inne fragmenty tej notatki, które w sposób drastyczny odbiegają od prawdy materialnej, nagranej na magnetofonie przez redaktora Adama Michnika, każą mi z dużą ostrożnością podchodzić do całego tego dokumentu, bo zdaje się, że on mniej miał służyć wyjaśnieniu spraw, a raczej ich zaciemnieniu".

Anita Błochowiak (SLD) pytała, czy Zarębski podczas spotkania z Rywinem 9 lipca wiedział, że ma on kontakty z premierem Millerem. "Nie wiedziałem, ale odnosiłem wrażenie, że doradza enigmatycznym 'onym', których ulokowałem w okolicach rządu" - odpowiedział Zarębski.

Zeznał także, że Adam Michnik zapewniał go, że jego nazwisko nie zostało wymienione w kontekście inspiratora afery łapówkarskiej, ale osoby, z którą Rywin rozmawiał o ustawie. "Potwierdzam to. Razem z Markiem Sową (wiceprezes UPC Telewizji Kablowej) 9 lipca 2002 r. rozmawialiśmy z Rywinem o ustawie i to było jedyne spotkanie z nim na temat ustawy" - podkreślił.

Pytany, czy wtedy zaprosił Rywina na spotkanie w Konfederacji Pracodawców Prywatnych 10 lipca i na spotkanie z ministrem kultury 11 lipca, odpowiedział, że prawdopodobnie tak.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)