Kuriozalna scena w Sejmie. Pracownik TVP Info zadawał jedno pytanie
Roman Giertych otrzymał mandat poselski i w czwartek powinien pojawić się w Sejmie. TVP Info zapytało o niego kilku przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej. Znamy reakcję polityków.
W czwartek w Sali Kolumnowej Sejmu odbyła się uroczystość wręczenia nowym posłom zaświadczeń o wyborze. Wręczył je przewodniczący PKW, obecni byli także m.in. szefowa KBW Magdalena Pietrzak, marszałkowie Sejmu i Senatu - Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki, a także przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP i Sądu Najwyższego.
Zaświadczeń osobiście nie odebrali m.in. premier Mateusz Morawiecki, który jest w Brukseli i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie było także lidera PO Donalda Tusk, który złożył wizytę w instytucjach unijnych. W Sejmie nie pojawił się też Roman Giertych. Pracownik TVP Info postanowił zapytać polityków KO o to, czy widzieli byłego szefa Ligi Polskich Rodzin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarnek się wścieknie. Gorzka ocena szkolnictwa za rządów PiS
Pierwszą o obecność Giertycha w Sejmie zapytano Katarzynę Lubnauer. - Rozmawiam tylko z dziennikarzami, więc z panem nie będę rozmawiać - powiedziała polityczka. Pracownik telewizji publicznej wdał się w krótką dyskusję z posłanką.
- A to gdzie mam się zgłosić po legitymację prasową? Do waszego biura? - pytał ironicznie. - To pan zdaje się udawał przypadkową osobę na spotkaniu z Tuskiem? - wskazała Lubnauer. - Tak jest. A czy widziała pani Romana Giertycha? - kontynuował pracownik telewizji publicznej. - Z dziennikarzami rozmawiam. Z funkcjonariuszami TVP nie - skwitowała posłanka.
Kilku przedstawicieli KO w podobny sposób ucinało rozmowę. Jedna z rozmówczyń wskazała, że "wielu posłów nie było na szkoleniu", więc "myśli, że lada moment Giertych się pojawi". - Aha, czyli kiedy będzie zaprzysiężony, immunitet będzie działał, przyjedzie - odpowiedział pracownik TVP.
W pewnej chwili na korytarzu pojawił się Michał Szczerba. - Szukam Romana Giertycha - powiedział dziennikarz. - A ja szukam Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził z uśmiechem polityk i szedł dalej. Ekipa próbowała kontynuować dyskusję. - Pytam się uprzejmie, może wie pan, kiedy przyjedzie do Polski? - mówił. - Nie wiem. Myślałem, że pan ma do niego kontakt - odpowiedział poseł KO.
Dziennikarz stwierdził wówczas, że "to przecież obecnie jego bliski kolega". - Pana kolega Kurski wyjechał... - zaczął Szczerba, a w zdanie wtrącił mu się rozmówca. - A to nie mój kolega. To był mój prezes. My razem, prywatnie nie robiliśmy żadnych rzeczy - oznajmił. Przedstawiciel KO nie skomentował jego wypowiedzi i odszedł bez słowa.
Poseł Cezary Tomczyk na widok ekipy TVP włączył nagrywanie w telefonie i zaczął kierować obiektyw w stronę rozmówcy. - Tutaj jest pan, który udawał zwykłego mieszkańca w Siedlcach na spotkaniu z Tuskiem. A teraz udaje dziennikarza - powiedział.
Gdy padło pytanie o Giertycha polityk KO wskazał, że "powinien zapytać jego". - Ten pan przyszedł na spotkanie i rozwalił też konferencję Tuska w Zgierzu - zaznaczył Tomczyk. - Warto zapamiętać tę twarz, bo to twarz upolitycznionych mediów - dodał. - Odpowie pan na pytanie, czy nie? Już sobie nagraliśmy hit do internetu i... - pytał pracownik stacji. - Już odpowiedziałem. Na pewno będzie pan hitem w internecie - powiedział polityk. - Fantastycznie, mam nadzieję, że przebiję pana - oznajmił rozmówca.
Pracownik TVP rozmawiał też z Marcinem Kierwińskim. - Widzę was i nie chcę z wami rozmawiać - powiedział. - Ale dlaczego? - zapytał. - To są jakieś uprzedzenia. To jest pewnego rodzaju dziennikarski rasizm - dodał.
- Ja z kłamcami nie rozmawiam - podkreślił polityk. - To jak pan rozmawia z Donaldem Tuskiem? - zapytał przedstawiciel telewizji publicznej. - Niech pan przestanie się kompromitować - stwierdził Kierwiński i odszedł.
Źródło: TVP Info