Zapytali Dudę o inaugurację Trumpa. Wymowna odpowiedź prezydenta
Andrzej Duda przed swoją podróżą do Davos został zapytany o inaugurację Donalda Trumpa. Czy prezydent nie jest rozczarowany, że nie będzie brać w niej udziału? - Nie muszę udowadniać dobrych relacji - odpowiedział Duda.
55. Światowe Forum Ekonomiczne w Davos (WEF), które rozpoczyna się w poniedziałek, odbędzie się pod hasłem "Współpraca w inteligentnym wieku". Obrady będą się koncentrować na wyzwaniach dla demokracji oraz szansach i ryzykach związanych z eksplozją nowych, inteligentnych technologii.
Początek szczytu w Davos przypada na dzień zaprzysiężenia prezydenta USA Donalda Trumpa, który z uczestnikami Forum będzie rozmawiał przez łącza wideo. Polskę reprezentować będzie prezydent Andrzej Duda.
Bezpośrednio przed wylotem, na płycie lotniska, prezydent spotkał się z dziennikarzami. Sporą część swojego briefingu poświęcił swojej przyjaźni z Donaldem Trumpem. Duda podkreślił serdeczne stosunki z prezydentem USA. Przypomniał, że wspierał go jeszcze na długo przed wygraną w wyborach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk 2050 o Trzaskowskim. "Niepokoją mnie takie wypowiedzi".
"Nie muszę stać w tłumie"
Podczas serii pytań jeden z dziennikarzy zapytał Andrzeja Dudę, czy nie żałuje, że nie będzie obecny na dzisiejszej inauguracji Donalda Trumpa.
- Wolę robić politykę dla Polski, która polega na rozmowach z liderami. Nie mam wątpliwości, co do moich dobrych relacji z prezydentem Trumpem i nie muszę stać w tłumie, żeby te dobre relacje pokazywać. Moja obecność tam niczego by Polsce nie przyniosła, poza widokiem w kamerach - podkreślił prezydent.
Duda dodał, że inauguracja jest wydarzeniem przede wszystkim dla Amerykanów, a on sam znacznie więcej dobrego może zrobić w Davos. - Rozmawiając m.in. z tymi, którzy obawiają się prezydentury Trumpa. Jestem przekonany, że ona przyniesie Polsce i może przynieść Europie wiele pożytku - zapewnił.