Zapłacimy dużo, ale czy netto?
Polska składka sięgnie w 2004 roku,
pierwszym roku członkostwa w Unii Europejskiej, 2,360 mld euro -
szacuje sprawozdawca Parlamentu Europejskiego ds. skutków
finansowych poszerzenia Unii, Reimer Boege.
W tymże roku niektóre spośród nowych krajów członkowskich mogą być płatnikami netto, czyli wpłacić do wspólnego budżetu Unii więcej, niż z niego otrzymają - przyznał w wyjaśnieniach do projektu swojego raportu na ten temat, omawianego w środę w komisji budżetowej unijnego parlamentu. Różnica między sumą składek, które będzie wpłacało 10 krajów mających przystąpić do Unii w 2004 roku, a przewidywanymi przez Komisję Europejską wypłatami dla nich ze wspólnego budżetu może bowiem sięgnąć zaledwie 448 mln euro!
Komisja trzyma w tajemnicy swoje wyliczenia składek nowych członków. Boege oszacował sumę składek w pierwszym roku poszerzenia na 5,238 mld euro, a Komisja sumę wypłat w pierwszym roku na 5,686 mld euro, czyli niewiele ponad połowę zobowiązań unijnego budżetu wobec nowych członków wynikających z polityki rolnej i strukturalnej UE. Według unijnych ekspertów, same zobowiązania unijnego budżetu wobec Polski przewyższą w pierwszym roku zapewne 5 mld euro, ale kraj będzie w stanie uzyskać wypłaty nie większe niż 1-1,5 mld euro.
Zobowiązania nie przepadną i będą wypłacane w następnych latach, podobnie jak zwracane dopiero w następnym roku budżetowym dopłaty bezpośrednie dla rolników. Na szczęście pułap wypłat dla nowych członków wynikający z planów budżetowych Unii jest wyższy od faktycznych wypłat przewidywanych przez Komisję w 2004 roku o przeszło 3 mld euro. Będzie więc z czego wypłacić zaliczki dla nowych członków, żeby nie stali się płatnikami netto w pierwszym roku członkostwa.
Boege poparł wypłatę takich zaliczek, żeby zapobiec sytuacji, w której nowi członkowie mieliby płacić więcej, niż otrzymywać. W następnych latach limity wypłat będą szybko rosły, tak że powinny wystarczyć na wypłatę narosłych w pierwszych latach zobowiązań budżetu wobec nowych członków.(ck)