Pani profesor, jeśli pani pozwoli, proszę zostać z nami chwilę. Bo chciałbym, żeby pani i państwo też wysłuchali historii pani Joanny. Joanna
Maciejko jest razem z nami - witamy serdecznie, pani Joanno. To jest pacjentka, proszę państwa, oczekująca na drugą dawkę szczepionki Moderna.
Bo chciałbym, pani profesor, żebyśmy posłuchali tej historii i opowieści pani Joanny dotyczącej właśnie drugiej
dawki. Pani Joanno, pani została zaszczepiona kiedy pierwszą dawką? Ja zostałam zaszczepiona, mogę tutaj
pokazać, nie wiem czy widać.
Widać.
Tak, takie zaświadczenie dostałam. 16 lutego. I miałam termin
wyznaczony na 16 marca na drugą szczepionkę.
Czyli miesiąc później, tak?
No miesiąc - zresztą tak nas informowano, że mimo że oficjalnie przedłużono ze względu na tam braki
tych szczepionek do sześciu tygodni, to ci, którzy już zostali zaszczepieni, będą mieli 4 tygodnie.
Jasne.
No i zostaliśmy zresztą przez ten e-zdrowie zawiadomienie, maila, znaczy nie maila, tylko SMS-a,
że 16 maja. Dzień przed dostałam zawiadomienie -
nie 16 marca - że nie 16 marca mam być zaszczepiona, tylko 20
marca. Po czym zbliżał się 20 marca, dostałam zawiadomienie, że 30 marca. My
z mężem mamy tą samą historię.
Po czym ja 30 marca, on 29 marca. 29 marca
pojechaliśmy - to jest szpital MSW, to jest ten punkt szczepień, bo my z Warszawy jesteśmy. Pojechałam
z mężem, bo mąż jest osobą chorą na serce, niedosłyszącą,
więc jak go tam holuje wszędzie. 29. Tam chaos w tym
punkcie niesamowity. Po czym tam pani oczywiście się nami zainteresowała, bo ja pytam, czy to jest aktualne - tłum
ludzi, co się dzieje. Tak, tak, tak, zaraz sprawdzimy, mąż dzisiaj na 29 ma.
Ale ponieważ to była godzina 12:00, on miał być szczepiony o 16:00, ja mówię słuchaj, idziemy do domu -
bo mieszkamy na Ursynowie, niedaleko - przyjedziemy
jeszcze raz. Przyjeżdżamy do domu,
mąż dostaje zawiadomienie, że ma przeniesione na szóstego - tego dnia, kiedy miał być szczepiony -
na 6 marca. Na 6 kwietnia tym razem. A jeszcze w międzyczasie, zanim wyjechaliśmy
z domu tego samego dnia - ja to mam wszystko w tych mailach, bo ich nie wyrzucam, w tych SMS-ach.
Nie wyrzucam tego, żeby było świadectwo tego chaosu tam. W każdym bądź razie, rano
dostał zmianę na 7.04, po czym powrotnie na 29 marca,
na 7 kwietnia. 29 pojechaliśmy, potwierdzili 29,
po czym jak wróciliśmy do domu, to znowu było szóstego. No szósty to już po
świętach, to już jest siódmy tydzień. To nie 4 tygodnie, nie 6 tygodni, tylko
siódmy tydzień. Ja się bardzo niepokoję - o siebie też, no ale o męża. Mamy wyznaczone
wizyty różne do lekarzy. Ja mam jechać w maju do sanatorium. Nie wiem czy to dojdzie
do skutku, bo jak nie będę zaszczepiona, to nie wiem czy oni mnie tam przyjmą. Takie mam przygody i
nie wiem co dalej.
Bardzo dziękuję pani Joanno za opis tej sytuacji. Czyli rozumiem, że 16 lutego pierwsza dawka, do teraz drugiej
dawki nie było i macie termin oboje z mężem zaraz po świętach.
6, 7.
Zaraz po świętach. Mam
nadzieję, że tym razem się uda. Dużo zdrowia pani Joanno życzę. Proszę zostać z nami, jeśli pani pozwoli. Bo
spróbujmy, no pani profesor będzie doskonale wiedziała, jak do tego podejść. Będzie to konkretna wskazówka.
Jeszcze tylko mam pytanie.
Wykorzystam panią profesor, jeżeli można zapytać. Czy
to moja odporność spada po tych, skąd te sześć tygodni i jak jest siedem tygodni,
czy mogę - nie wiem, czy zaszczepią mnie, no może mnie zaszczepią, powiedzmy - ale jeżeli nie, to co? To ja mam od początku
się szczepić czy jak? Znowu pierwszą dawką?
Pani profesor, czy działanie tej pierwszej dawki,
16 lutego przyjętej, podkreślam, dawno temu, wiele tygodni temu, minęło, czy odświeżyć pierwszą
dawkę, czy spokojnie czekać na drugą? Co by pani poradziła pacjentce?
Tutaj jesteśmy już tak na granicy, jeśli chodzi o charakterystykę produktu leczniczego, podania
tej drugiej dawki, więc mam nadzieję, że to nastąpi. No trudno mi się odnieść do konkretnego przypadku, co się zadziało, że
punkt tyle razy zmienił termin. Bo
do jednorazowej zmiany mogłabym się odnieść. Sami prowadzimy -
my pracujemy w podstawowej opiece zdrowotnej i ja prowadzę punkt szczepień i wiem, że zdarzają się czasem przesunięcia dostaw
i trzeba te terminy zmienić. Albo na przykład nie dojadą szczepionki. Czemu to było tyle razy zmieniane? Naprawdę trudno
mi powiedzieć. Myślę, że to trzeba by wyjaśniać po prostu z punktem szczepień, bo nie powinna mieć miejsca taka sytuacja.
Dobrze. To zostawmy te problemy organizacyjne. Z punktu widzenia medycznego, co można powiedzieć pani Joannie i mężowi?
Tyle tygodni, 7 tygodni minęło od pierwszej dawki Moderny.
7 tygodni - od 16 lutego mamy miesiąc.
No tak, do podania dawki minie 7 tygodni. To jest przekroczenie niestety
tego okresu wynikającego z charakterystyki produktu leczniczego.
Jest to problem rzeczywiście. Trzeba by wyjaśnić w punkcie szczepień dlaczego to
zostało przekroczone. Bo nie powinno zostać przekroczone. Powinniśmy trzymać się terminów z charakterystyki.
To pewnie
pani Joanna będzie próbowała wyjaśnić. Ale co lekarz radzi? Trzeba będzie szczepić się pierwszą dawkę raz jeszcze? Bo to jest chyba dla
pacjentki męża kluczowa wskazówka. Czego ma się domagać i czego oczekiwać? Czy ta druga już w tej chwili nie ma sensu po 7 tygodniach?
Powiem tak - ja nie mam doświadczeń ze szczepieniem Moderny. Natomiast co do zasady, jeśli chodzi
o szczepienia, jeśli został przekroczony termin z charakterystyki produktu leczniczego, to szczepienie uznaje się za niebyłe i powinno zostać powtórzone.
Pani Joanno, to nie są dobre wiadomości dla pani, niestety. Liczyłem na to, że uda mi się panią uspokoić i dobry prezent przed świętami, ale sama pani
słyszy - to nie są dobre informacje. Chyba się trzeba dogadać z lekarzem znowu, posłuchać jakieś porady i powiedzieć o tej sytuacji i lekarz
musi, pani lekarz musi o tym zdecydować. Ale wydaje się, że to pierwsze szczepienie powinno zostać powtórzone. Pani profesor, dobrze mówię?
Jeśli będzie przekroczony termin sześciu tygodni, to tak, powinno zostać powtórzone.
I naprawdę należy wyjaśnić sytuację w punkcie szczepień, bo jednak takie sytuacje jak przesuwanie szczepień tak długo
są niedopuszczalne, nie powinny mieć miejsca.