Zapadł wyrok. Sąd: 25 lat więzienia dla Katarzyny W. za zabójstwo córki Magdy
Karę 25 lat więzienia wymierzył Sąd Okręgowy w Katowicach Katarzynie W., za zabicie w styczniu zeszłego roku półrocznej córki Magdy oraz za sprowadzanie śledztwa na fałszywe tory. - Śmierć dziecka Katarzyny W. nastąpiła w wyniku celowego działania, a nie nieuwagi lub nonszalancji matki - uznał Sąd Okręgowy w Katowicach.
Oznacza to, że Katarzyna W. będzie mogła ubiegać się o warunkowe wcześniejsze zwolnienie po 15 latach.
Jak mówił przewodniczący składu orzekającego sędzia Adam Chmielnicki, motywem zabójstwa dziecka nie była - jak przyjęła prokuratura - chęć ukarania męża Katarzyny W., ale pozbycia się niechcianego dziecka, które w ocenie Katarzyny W. rujnowało jej przyszłość.
Omawiając zgromadzone dowody sąd przyjął, że to Katarzyna W. przeszukiwała Internet wpisując frazy "jak zabić bez śladów", "czy można zabić bez pozostawienia śladów", sprawdzając w Wikipedii hasło "dochodzenie policyjne przy zaczadzeniu tlenkiem węgla". - Może to być wyraz zwykłej ciekawości - jak sugerował obrońca. Ale potem były inne wyszukiwania: "zasiłek pogrzebowy niemowlaka", "pochówek dzieci martwo urodzonych", "kremacja niemowlaka cena" i "nieumyślne spowodowanie śmierci" oraz cennik trumien dla dzieci w miejskim zakładzie pogrzebowym - mówił sąd.
Jak podkreślono, Katarzyna i Bartłomiej W. mieli w domowym komputerze własne profile zabezpieczone hasłami, a teoretycznie wpisy w komputerze mógł robić także brat Katarzyny W., ale on skorzystał z prawa do odmowy zeznań. - W trakcie wyszukiwania frazy "jak zabić bez śladów" użytkownik komputera łączył się ze skrzynką e-mail Katarzyny W. - wskazał sędzia Chmielnicki.
Sąd podkreślił, że z dowodów wynika, iż nikt w rodzinie W. się nie zaczadził, nie zmarło też w niej żadne niemowlę, więc nikt nie potrzebował takich informacji. - Sąd doszedł do wniosku, że tylko Katarzyna W. mogła dokonywać tych wyszukiwań. Teoretycznie każdy ma prawo poszukiwać takich informacji, ale nabiera to szczególnego znaczenia w świetle późniejszych zdarzeń z córką Katarzyny W., które ocenili biegli medycy - uzasadniał sędzia.
W poniedziałek prokurator zażądał dla podsądnej kary dożywotniego więzienia z ograniczeniem możliwości starania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 30 latach kary. Obrońca chciał uniewinnienia argumentując, że dowody nie dają podstaw do skazania.
Jednym z najważniejszych dowodów w sprawie były opinie biegłych medyków. Według nich półroczna Magda zmarła na skutek gwałtownego uduszenia. Adwokat oskarżonej twierdził, że możliwe jest, aby dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku tzw. laryngospazmu - czyli odruchowego skurczu krtani. Sama Katarzyna W. utrzymuje, że dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i umarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.
Bulwersująca opinię publiczną sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według pierwszej relacji matki dziecko porwano jej z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.
Proces Katarzyny W. oskarżonej o zabicie córki oraz kierowanie śledztwa na fałszywe tory ruszył w lutym tego roku. Na kilkunastu rozprawach sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków oraz biegłych. Prokuratura przyjęła, że Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę czadem. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut.