Zanim znów zabił, więzień 92 razy był na przepustce. Ekspert: "To niespotykana sytuacja"
Chociaż odsiadywał wyrok za zabójstwo, regularnie wychodził na wolność. W końcu zabił niewinną kobietę i jej synka. - Wszyscy teraz przekonują, że podczas wcześniejszych przepustek zawsze zachowywał się wzorowo. A niby skąd mogą to wiedzieć? - pyta dr Paweł Moczydłowski, ekspert ds. więziennictwa.
Mężczyzna przebywał w więzieniu od 2004 roku. Co ciekawe, odsiadywał wyrok za zabójstwo ówczesnej partnerki. Od 2016 roku zaczęto mu wydawać pierwsze przepustki. Do tej pory Artur K. był na wolności aż 92 razy!
To ostatnie wyjście skończyło się tragicznie. Na warszawskim Śródmieściu zamordowana została kobieta i jej 3-letni syn. Artur K. sam zgłosił się na policję i podał za partnera zabitej. Jak ustalono, za 2 tygodnie mieli wziąć ślub.
Patryk Osowski, Wirtualna Polska: Jak to możliwe, że więzień skazany za zabójstwo człowieka średnio 3 razy w miesiącu wychodzi sobie na wolność?
*Paweł Moczydłowski, kryminolog i były szef Służby Więziennej: * Przebywał w zakładzie półotwartym. Jego 15-letni wyrok dobiegał końca, a kuratorzy podobno nie mieli do niego żadnych zastrzeżeń. Ale skąd kurator może wiedzieć, co działo się podczas przepustek?
Czy nowa partnerka skazanego miała w ogóle pojęcie, że ten mężczyzna odsiaduje wyrok za zabicie poprzedniej? Przypuszczam, że kuratorzy nie mają o tym pojęcia.
W tej sprawie jest na razie więcej zagadek niż odpowiedzi. Pan wie coś więcej?
Możemy jedynie przypuszczać, że doszło do zabójstwa w dużym afekcie. Do większości morderstw dochodzi właśnie wśród bliskich. Sprzeczka, duże emocje, a potem rękoczyny.
Padają różne teorie, ale przecież nikt nie wie, co dokładnie wydarzyło się w tym konkretnym mieszkaniu. Może kobieta dowiedziała się, za co jej partner tak naprawdę siedzi i chciała od niego odejść. A może to on znalazł sobie inną, chciał zerwać relację i doszło do awantury. Nie wiemy, czy po poprzedniej zbrodni mężczyzna odbył właściwą terapię kontroli gniewu, która pomaga opanować się właśnie w takich sytuacjach.
Mogło dojść do błędu w procesie resocjalizacji?
Tego nie wiemy. Ale w Polsce ogólnie brakuje instytucji, która przejmuje nadzór nad człowiekiem, który wychodzi z więzienia. Niektóre kraje przyjmują system socjalny. Kurator szuka ze skazanym pracy, ubezpieczenia, spędza z nim czas, przychodzi do domu i dużo rozmawiają. Wie dokładnie, co się u niego dzieje.
Inna opcja to wersja policyjna. Na przykład w USA policja ma prawo wejść do domu takiej osoby z bronią w środku nocy. Robią nalot i sprawdzają, czy skazany nie przebywa z podejrzanymi osobnikami, nie ma narkotyków i tak dalej.
W Norwegii, gdy skazany po latach ma wyjść na wolność, przygotowuje się do tego również jego rodzinę. Bliscy przychodzą do zakładu karnego i pod opieką psychologa poznają ten świat. Pomaga się im zrozumieć miejsce, w którym tak długo przebywał skazany. To troska o relacje rodzinne i zbliżenie obu światów. U nas często skazany wraca do rodziny, a najbliżsi postrzegają go jak kosmitę, bo wiele rzeczy bardzo ich zaskakuje. Nie można się im dziwić.
Od początku odbywania kary Artur K. miał nie sprawiać żadnych problemów. Pracownicy służby więziennej i kuratorzy są zaskoczeni doniesieniami o zabójstwie. Zaznaczano też, że każda przepustka była przez tego mężczyznę realizowana zgodnie z przeznaczeniem.
Być może tak było i rzeczywiście górę wziął afekt. Ale zdarza się, że tylko po pierwszej przepustce rozmawia się z bliskimi i wypytuje o szczegóły. Potem pojawia się już tylko telefon i pytanie: "Coś się zmieniło, czy wszystko okej?" Wtedy może paść nieco nieszczera odpowiedź, która przy kontakcie osobistym i patrząc sobie w oczy byłaby zupełnie inna.
Czasami brakuje więc troski i poświęconego czasu, a innym razem niespodziewanych i nagłych kontroli. Skazany dostaje przepustki 24 i 48-godzinne, a innym razem nawet 5-dniowe. Kontrolowanie go w tym czasie powinno być znacznie dokładniejsze niż bywa obecnie.
Rozwikłajmy jeszcze na koniec zagadkę "zakładu karnego półotwartego". Co to takiego?
Miejsce, gdzie osadza się skazanego za przestępstwo nieumyślne lub odbywającego zastępczą karę pozbawienia wolności. Czasem można przenieść tam skazanego niejako w formie awansu za dobre sprawowanie i niełamanie przepisów.
To zakład karny, ale jego cele są otwarte. Można swobodniej się po nim poruszać, brać udział w zajęciach kulturalno-oświatowych lub sportowych. Przepisy są tu łagodniejsze, ale 92 przepustki w dwa lata to w dalszym ciągu niespotykana sytuacja.
Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, w sobotę około godz. 17 matka 35-letniej kobiety zaniepokojona faktem, że nie może dostać się do mieszkania, wezwała ślusarza. Po otwarciu drzwi odnalazła ciała córki i 3-letniego wnuczka.
- Ze wstępnych ustaleń wynikało, że ze zdarzeniem może mieć związek konkubent kobiety. Mężczyzna sam zgłosił się na komendę. W niedzielę przeprowadzono z nim czynności procesowe, usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa - powiedział Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.