"Zamordyzm jest w PiS - Rysiek to fajny chłopak"
- Nie zamierzamy karać Kalisza za to, że wystąpił u Palikota. Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki – mówi Wirtualnej Polsce Tomasz Kalita, rzecznik SLD. Zdaniem części politologów podobne tłumaczenia są jedynie zagrywką marketingową. - SLD nie chce nagłaśniać sprawy, gdyż boi się, że popularny i lubiany Kalisz mógłby przyłączyć się do Palikota. Odbierając w ten sposób część elektoratu Sojuszowi – mówi dr Ryszard Kessler z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Inaczej sprawę widzi Kalita: - Po prostu nie ma u nas takiego zamordyzmu jak w PiS, czy złości jak w PO.
06.10.2010 | aktual.: 06.10.2010 14:28
W Polsce zapomniano o konstytucji - to lewicowe hasło Ryszard Kalisz wygłosił podczas swojego wystąpienia w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, gdzie odbywał się kongres Ruchu Poparcia Palikota.[Przeczytaj, co jeszcze powiedział Kalisz na kongresie]
Obecność polityka SLD na kongresie Palikota dziwi środowisko ekspertów. – Tego nie zrobił żaden z innych czynnie działających polityków – mówi specjalista ds. marketingu politycznego dr Ryszard Kessler z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Tłumaczy, że można starać się zrozumieć obecność Kazimierza Kutza związanego z PO, ale nie czynnie działającego w SLD Ryszarda Kalisza. – Skoro Napieralski nie reaguje, to widocznie ma w tym jakiś cel – komentuje inny politolog, dr Tomasz Słupik z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Rzecznik SLD, Tomasz Kalita, zapewnia jednak, że lider SLD nie zamierza ukarać "niepokornego Ryśka". – Oczywiście wolelibyśmy, żeby Ryszard Kalisz zamiast chodzić do Palikota, w tym czasie promował któregoś z naszych kandydatów w wyborach samorządowych. Nie ma u nas jednak takiego zamordyzmu jak w PiS, czy takiej złości jak w PO – mówi Wirtualnej Polsce Kalita i zaznacza, że w kręgach SLD Kalisz znany jest z tego, że lubi występować i przemawiać w wielu różnych miejscach. Niekoniecznie tych związanych z Sojuszem.
Polityczne niesnaski
O politycznej niechęci Kalisz-Napieralski mówi się od dawna. Podczas kampanii spekulowano "zazdrość Ryśka", wywołaną poparciem Grzegorza Napieralskiego jako kandydata SLD w wyborach. Prognozowano tajny spisek Kalisz-Olejniczak, który miałby przyczynić się do spektakularnej przegranej Napieralskiego. Niski wynik mógłby zagrozić jego pozycji jako lidera partii. Może właśnie dlatego obu polityków zabrakło na wieczorze wyborczym Napieralskiego, podczas którego odniósł on 14-procentowe zwycięstwo.
Wystąpienie Kalisza na kongresie Palikota nie było niespodzianką. – Ryszard Kalisz uprzedził nas, że weźmie w nim udział – mówi Kalita i zaprzecza, żeby Napieralski próbował go od tego zamiaru odwieść. – U nas nie ma tak, jak jest w PiS czy PO, że chcemy usuwać ludzi. Ryszard Kalisz lubi wypowiadać się w mediach, chodzić na różnego rodzaju spotkania, biesiadować. Taki już jest – mówi Kalita.
Takie podejście dziwi, tym bardziej, że jeszcze przed kongresem Palikot otwarcie przyznawał, że ma dwóch liderów dla swojego ugrupowania – nie zdradził, o kogo chodzi – prognozując, że przyniosą oni „śmierć lewicy”. – Bardzo wątpię, ale nie wykluczam takiego scenariusza – odpowiedział były premier Józef Oleksy, pytany przez Wirtualną Polskę, czy może chodzić o kogoś z kręgów SLD.
Kto zostanie nowym bliskim współpracownikiem Palikota? Kongres pokazał, że może to być właśnie Ryszard Kalisz. Tym bardziej, zauważa dr Słupik, że jest to odpowiedni moment na zastanawianie się, co przyniesie największy sukces w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych: pozostanie w SLD czy przystąpienie do nowego ruchu. Inaczej uważa Kalita, który deklaruje, że „nie boi się, że będzie to Kalisz”. Tłumaczy, że słowa Palikota nauczył się traktować z przymrużeniem oka, bo – jak mówi – polityk PO zbyt często przeczy sam sobie. Choćby deklarując, że w ruchu zobaczymy nowe twarze, po czym wystawia na kongresie dobrze znane wszystkim osoby – Magdalenę Środę, Kazimierza Kutza czy Ryszarda Kalisza.
Zdaniem Kality Kalisz nie pojawi się więcej u Palikota. Pytany, czy nie boi się, że "niepokorny Rysiek" może poważnie zagrozić Sojuszowi i czy nie lepiej byłoby go w tej sytuacji upomnieć bądź wykluczyć (tym bardziej, że część postulatów Palikota jest zbieżna z postulatami lewicy), stanowczo zaprzecza: - Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki, Kalisz też. Nie zamierzamy go w żaden sposób karać.
Marketingowa zagrywka?
Do tego, że podobne tłumaczenia są jedynie zagrywką marketingową SLD, przekonany jest Kessler. – W PR jest zasada, że jak cię złapią za rękę, to mówisz, że to nie twoja. Sojusz idealnie się w tę zagrywkę wpisuje – mówi ekspert i tłumaczy, że nie nagłaśniając sprawy (wyrzucenie Kalisza byłoby medialną sensacją), partia Napieralskiego nie ryzykuje utraty części głosów elektoratu, który poparł partię w kampanii prezydenckiej. I przeniesienia sympatii zwolenników SLD na nowe ugrupowanie polityczne. Tym bardziej, że wyrzucenie Kalisza – wbrew pozorom – mogłoby być nieopłacalne dla Sojuszu. Dr Słupik zauważa, że najbardziej na rękę byłoby samemu Kaliszowi. – Miałby doskonałe wytłumaczenie, że skoro nie chcę go w SLD, to siłą rzeczy wstąpi do Palikota, gdyż jego ugrupowanie jest najbliższe ideom lewicy – tłumaczy politolog. Kessler przyznaje, że szef Sojuszu nie powinien pozwolić Kaliszowi wystąpić u boku Palikota: - To, co przyciąga wyborców to charyzma i instynkt polityczny. Te cechy niewątpliwie ma Ryszard
Kalisz. Jest bardzo sprawnym politykiem.
Politolog pytany, czemu jego zdaniem SLD nie zdecyduje się wyrzucić lub ukarać Kalisza, odpowiada, że „partia nie ma kogo nim zastąpić”. Zauważa, że najbardziej przyciągają wyborców znane twarze, a tych Sojusz wiele nie ma. Ocenia, że 14-procentowy sukces w kampanii, Napieralski zawdzięcza temu, że brakowało realnej alternatywy, która teraz, za sprawą Palikota, już jest.
Bardziej powściągliwy jest dr Słupik. – SLD już od wielu lat jest na scenie politycznej. Ruch Palikota ma na razie poparcie w granicy ok. 4%. Nie wiadomo więc, czy w ogóle przetrwa. Póki co nie jest więc realnym zagrożeniem dla Sojuszu – mówi ekspert.
Politolodzy są zgodni, że przyczyną dla której Kalisz zdecydował się wystąpić na kongresie Palikota jest jego silna pozycja na rynku politycznym.
Kongres Ruch Poparcia Palikota "Nowoczesna Polska" odbył się w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Janusz Palikot przedstawił na nim 15 postulatów programowych swojego Ruchu. Opowiadał się m.in. za usunięciem religii ze szkół, prawem kobiet do aborcji, darmową antykoncepcją czy refundowaniem in vitro. Oprócz Palikota na kongresie głos zabrali zaproszeni goście: m.in. poseł SLD Ryszard Kalisz, Kazimierz Kutz, prof. Magdalena Środa i Manuela Gretkowska.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska