Zamordował 4 osoby w Missisipi w USA. Sprawca strzelaniny nie żyje
Sprawca strzelaniny, do której doszło w Biloxi w Missisipi w USA, został znaleziony martwy. Wcześniej zabił cztery osoby.
W Biloxi - jest to miejscowość położona na północnym wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej - doszło do makabry. To tam sprawca strzelaniny, który wcześniej określany był jako "podejrzany", zastrzelił właściciela i dwóch pracowników motelu Broadway Inn Express.
Podejrzany mężczyzna, uciekając, ranił śmiertelnie jeszcze jedną osobę. Łączna liczba ofiar to cztery.
Strzelanina w USA. Sprawca nie żyje
Policja zlokalizowała podejrzanego mężczyznę w jednym ze sklepów w sąsiednim Gulfport. Śledczy go otoczyli.
Jak podała lokalna stacja telewizyjna WLOX-TV, wstępne negocjacje nie przyniosły rezultatu. Jako sprawcę zidentyfikowano 32-letenigo mężczyznę. To Jeremy Alesunder Reynolds.
Szef policji w Gulfport Adam Cooper przekazał, że funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Gdy weszli do sklepu, sprawca był martwy. Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
Zobacz też: "Mengele nie zabił ich, bo nie zdążył". Prof. Płatek wspomina rodziców, którzy przeżyli obóz koncentracyjny
Strzelanina w metrze w Nowym Jorku
Przypomnimy, że 12 kwietnia doszło także do strzelaniny w nowojorskim metrze. Telewizja CNN, powołując się na nowojorską policję (NYPD), przekazała, że na stacji metra w Brooklynie postrzelonych zostało pięć osób.
Jak podała policja, funkcjonariusze zostali wezwani w związku z alarmem pożarowym, ale kiedy dotarli na stację metra, to odkryli, że postrzelonych zostało pięć osób.