Zamieszki w Waszyngtonie. Aresztowano 68 osób, policja ujawniła tożsamość ofiar
Zamieszki w Waszyngtonie wybuchły w środę 6 stycznia. Grupa ludzi, która nie zgadza się z przegraną Trumpa w wyborach prezydenckich, wdarła się do Kapitolu. Waszyngtońska policja przekazała w czwartek, że w związku z tym wydarzeniem aresztowano 68 osób. Ujawniono także tożsamość ofiar śmiertelnych.
W czwartek odbyła się konferencja prasowa szefa policji w Waszyngtonie Roberta Contee. Przekazał on, że mundurowi po wybuchu zamieszek przed Kapitolem aresztowali 68 osób. Contee dodał, że policja nadal identyfikuje agresywnych demonstrantów i pociąga ich do odpowiedzialności.
Serwis news4jax.com dodał, że wśród aresztowanych osób było 8 kobiet i 60 mężczyzn. Tylko jedna z nich pochodziła z Waszyngtonu.
Większość zatrzymanych osób została oskarżona o nielegalne wejście na Kapitol. Niektórym postawiono także takie zrzuty, jak napad na policjanta, czy też posiadanie nielegalnej broni oraz amunicji.
Steven Sun, szef policji Kapitolu, przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że zachowanie demonstrantów, którzy nie zgadzają się z listopadowymi wyborami, było przestępstwem. Dodał on, że ludzie, którzy wtargnęli do Kapitolu, używali przeciwko organom ścigania m.in. chemicznych środków drażniących oraz metalowych rur. Atakowali oni policjantów i niszczyli budynek Kapitolu.
W trakcie szturmu na Kapitol jeden z policjantów zastrzelił kobietę - Ashli Babbitt, uczestniczyła ona w zamieszkach. Nie podano tożsamości funkcjonariusza, który to zrobił. Sund dodał, że został on skierowany na przymusowy urlop i zawieszono go do czasu dochodzenia.
Policja w Waszyngtonie ujawniła także tożsamość zmarłych osób w trakcie protestów. To Ashli Babbitt (35 lat) z Huntington, Rosanne Boyland (34 lata) z Kennesaw, Kevin Greeson (55 lat) z Aten (AL) oraz Phillips z Ringtown (50 lat) z Pensylwanii.
Zamieszki w Waszyngtonie. Demonstranci otoczyli gmach
Przypomnijmy, że w środę wieczorem demonstranci, którzy nie zgadzają się z wynikami ostatnich wyborów prezydenckich w USA, otoczyli gmach Kapitolu. Domagali się oni od parlamentu odrzucenia wyników, według których to Joe Biden, kandydat demokratów, został prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Część demonstrantów wdarła się do budynku. W wyniku starć z policją zginęły cztery osoby. Wielu protestujących i policjantów zostało rannych.