Zamieszki w Neapolu: 34 rannych, w tym 28 policjantów
28 policjantów i 6 manifestantów zostało rannych w Neapolu podczas zamieszek, do których doszło w sobotę po demonstracji przeciwników wizyty lidera prawicowej Ligi Północnej Matteo Salviniego. Do ich szeregów przeniknęli anarchiści, dokonując aktów wandalizmu.
Komenda policji w Neapolu podała, że zatrzymano sześciu najbardziej agresywnych uczestników zajść.
Jak podkreślają włoskie media, przypominały one walki uliczne.
Policja została obrzucona kamieniami, petardami i koktajlami Mołotowa. W celu uspokojenia sytuacji do akcji wkroczyły specjalne oddziały do tłumienia zamieszek. Funkcjonariusze użyli gazów łzawiących.
Według lokalnych mediów część miasta na kilka godzin znalazła się w rękach anarchistów, nazywanych "black bloc". Przyłączyli się oni do manifestacji środowisk skrajnej lewicy.
Na ulicach wybuchła panika wśród przechodniów. Schronili się oni w nielicznych otwartych sklepach; większość zamknięto z obawy przed aktami przemocy i rozruchami.
W centrum doszło do poważnych zniszczeń.
Lider antyimigracyjnej Ligi Północnej przyjechał do Neapolu na konwencję swych zwolenników. To pierwsza taka inicjatywa na południu Włoch.
W przemówieniu w czasie zjazdu Salvini ostro zaatakował centrolewicowy rząd Paolo Gentiloniego.
"W rządzie mamy ministrów, którzy są rasistami w stosunku do Włochów, nienawidzą obywateli włoskich" - oświadczył Salvini.
Następnie dodał: "Pozwólcie mi zostać ministrem spraw wewnętrznych na pół roku i zobaczymy, czy nie uda mi się zatrzymać łodzi" z migrantami.