Zamieszki w Jerozolimie

Na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie, w rejonie meczetu Al-Aksa, doszło do starcia izraelskiej policji z przybyłymi na modły Arabami. W incydencie uczestniczyło około stu osób. Policja użyła granatów oszałamiających wobec uczestników zajść.

Arabowie obrzucili policyjny patrol kamieniami i butelkami z benzyną i oliwą. Na miejscu aresztowano dwanaście osób.

Od zamieszek na Wzgórzu Świątynnym rozpoczęła się w 2000 roku tzw. Druga Intifada, czyli powstanie antyizraelskie.

Policja użyła granatów oszałamiających wobec uczestników zajść. Według palestyńskich źródeł, rejon meczetu - jednej z najważniejszych świątyń muzułmańskich na świecie - został zablokowany przez policję.

Meczet Al-Aksa to według islamu miejsce, z którego prorok Mahomet został wzięty do nieba.

Izrael oskarżył natomiast Palestyńczyków o próby wywołania niepokojów w rejonie świętego zarówno dla muzułmanów, jak i żydów Świątynnego Wzgórza.

Izraelscy policjanci aresztowali ok. 12 uczestników zajść.

Według Agencji Reutera do starć dochodziło ponad godzinę po pierwszych zajściach. Władze izraelskie informowały już wtedy, że sytuacja jest opanowana.

Demonstranci obrzucali policję kamieniami, ta odpowiedziała gazem łzawiącym i granatami oszałamiającymi.

Demonstranci palili opony, by zablokować przejście izraelskiej policji.

Korespondent Reutera twierdzi, że widział izraelskich policjantów i żołnierzy na terenie kompleksu Al-Aksa - policja jednak zdecydowanie odcięła się od tych oskarżeń. Nad Wzgórzem Świątynnym krążyły natomiast wojskowe śmigłowce.

Korespondent Reutera twierdzi, że widział izraelskich policjantów i żołnierzy na terenie kompleksu Al-Aksa - policja jednak zdecydowanie odcięła się od tych oskarżeń. Nad Wzgórzem Świątynnym krążyły natomiast wojskowe śmigłowce.

Do starć doszło w okolicach wzgórza, na którym stała niegdyś Świątynia Jerozolimska. Policja starła się z muzułmanami, którzy przyszli na modły do meczetu Al-Aksa.

W jednym z okolicznych domów wybuchł pożar. To zmusiło policję do wycofania się. Palestyńczycy na zdjęciu próbują ugasić pożar. Nie wiadomo jak doszło do podpalenia.