Trwa ładowanie...
boston
20-08-2017 00:43

Zamieszki w Bostonie. Policja aresztowała 27 osób po manifestacjach

Policja w Bostonie aresztowała 27 osób, które dopuściły się ataków fizycznych i słownych na funkcjonariuszy podczas wiecu prawicy na rzecz wolności słowa w parku Boston Common i wielotysięcznej kontrmanifestacji antyfaszystów, jakie odbyły się tam w sobotę.

Zamieszki w Bostonie. Policja aresztowała 27 osób po manifestacjachŹródło: Twitter, fot: Joel Gunter
djvo5b3
djvo5b3

Jak ocenił komisarz William Evans z bostońskiej policji, "99.9 proc. aresztowanych to ludzie, którzy przybyli na wiec ze względu na swe prawicowe przekonania". Zatrzymano ich z powodu szarpaniny z policją, za rzucanie kamieniami i plastikowymi butelkami z uryną w funkcjonariuszy – wyjaśnił.

Pięciuset policjantów oddzielało kilkudziesięciu prawicowców manifestujących pod hasłami wyższości białej rasy od niemal 40 tys. kontrmanifestantów, którzy skutecznie zagłuszyli wystąpienia skrajnie prawicowych mówców okrzykami "wstyd", "hańba" oraz "wracajcie do domu". W związku z niemożnością przeprowadzenia wiecu zgodnie z planem, zgromadzenie zostało rozwiązane na godzinę wcześniej przed jego planowanym zakończeniem.

Policja w Bostonie, która uczyniła wszystko, co możliwe, aby uniknąć konfrontacji podobnej do tej, jaka miała miejsce w ubiegłą sobotę w Charlottesville, zablokowała niektóre części założonego w 1634 r. najstarszego parku miejskiego w USA "Boston Common" położonego w śródmieściu i ustawiła tam zapory uniemożliwiające wjazd samochodów. Funkcjonariusze poruszali się po parku Boston Common na rowerach.

Działania prewencyjne policji doczekały się pochwały demokratycznego burmistrza Bostonu Marty'ego Walsha, a także ze strony prezydenta Donalda Trumpa, który ocenił na Twitterze, że społeczeństwo Bostonu wypowiedziało się przeciwko fanatyzmowi oraz nienawiści. "Wygląda na to, że wśród manifestantów było wielu anty-policyjnych agitatorów, ale policja okazała się twardsza i mądrzejsza. Dzięki jej za to!" – napisał Trump w kolejnym tweecie.

djvo5b3

12 sierpnia podczas demonstracji białych nacjonalistów w Charlottesville samochód wjechał w kontrdemonstrantów. Zginęła 32-letnia Heather Heyer, a rannych zostało co najmniej 19 osób. Sprawcą tragedii był 20-letni neonazista, James Alex Fields Jr.

Trump potępił wówczas "przejawy nienawiści, fanatyzmu i przemocy z wielu stron". Gdy media, a nawet politycy jego własnej partii skrytykowali go za brak jednoznacznego stanowiska wobec sprawców tragedii i zamieszek, prezydent potępił "zło, jakim jest rasizm, i wszystkich tych, którzy w imię rasizmu (...) uciekają się do przemocy, w tym Ku-Klux-Klan, zwolenników supremacji białej rasy, neonazistów i inne grupy nienawiści".

Jednak w kolejnym wystąpieniu powrócił do wcześniejszej argumentacji i bronił swojej pierwszej reakcji na tragedię. Powiedział, że "agresywne poczynania były widoczne po obu stronach" konfliktu, i dodał, że po obu stronach są też "bardzo dobrzy ludzie".

Grupy ultraprawicowe - w tym osoby związane z rasistowską organizacją Ku Klux Klan, organizacjami białych nacjonalistów i organizacjami neofaszystowskimi - zjechały do miasteczka uniwersyteckiego Charlottesville, by protestować przeciw planowanemu przez władze miasta usunięciu z lokalnego parku pomnika gen. Roberta E. Lee, jednego z dowódców Konfederacji w amerykańskiej wojnie domowej (1861-1865).

djvo5b3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
djvo5b3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj