Zamieszki przed siedzibą prezydenta Ukrainy. Są ranni
W sobotę doszło do starcia między uczestnikami akcji zorganizowanej m.in. przez nacjonalistyczną partię Korpus Narodowy, a policjantami. Zamieszki miały miejsce przed siedzibą prezydenta Ukrainy. Użyto gazu łzawiącego. Są osoby poszkodowane.
14.08.2021 17:56
Protestujący manifestowali pod hasłem: "Powstrzymamy kapitulację!". Do zamieszek doszło po tym, jak uczestnicy protestu odmówili poddania się kontroli policji pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów.
MSW przekazało, że to protestujący sprowokowali potyczki z policją, gdyż wykorzystali "gaz łzawiący, opony i inne przedmioty". Lokalne media dodały, że demonstranci odpalali granaty dymne.
Dodano również, że policja oraz Gwardia Narodowa użyły "środków specjalnych". Natomiast Korpus Narodowy poinformował o tym, że służby użyły gazu łzawiącego.
Zobacz też: Wielomiliardowe odszkodowania pod znakiem zapytania. Gowin o "lex TVN"
Ukraina. Stracia manifestujących z policją przed siedzibą prezydenta
MSW przekazało, że w starciu poszkodowanych zostało siedmiu policjantów. Mają oni poparzenia oczu. Rannych jest także kilku funkcjonariuszy Gwardii Narodowej.
Kijowska policja sprecyzowała, że oprócz policjantów i funkcjonariuszy Gwardii Narodowej rannych jest także "kilkoro obywateli". Nie wyjaśniono jednak, czy są to protestujące osoby.
Z informacji agencji Interfax-Ukraina wynika, że aktualnie nikt nie został zatrzymany. Protestujący mieli opuścić teren w pobliżu prezydenta Ukrainy, a następnie udać się przed budynek, w którym jak twierdzą, znajduje się mieszkanie Wołodymyra Zełenskiego. Agencja dodała, że tam zebrało się około 100 osób. Zapalone zostały race.
Ukraina. Postulaty protestujących
Manifestujący przekazali, że ich akcja to sprzeciw wobec implementacji tzw. formuły Steinmeiera (od nazwiska byłego szefa MSZ, a obecnie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera - przyp. red.) w sprawie konfliktu w Donbasie. Protestujący chcą gwarancji tego, że Kijów nie wznowi dostaw wody nad zaanektowany przez Rosję Krym. Demonstranci oskarżają również władze o represje.
W myśl formuły Steinmeiera kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów obwodom donieckiemu i ługańskiemu miałby zostać przyznany najpierw tymczasowo, a następnie trwale status specjalny.